Premier League - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Kiedy Włoch trafił na Wyspy był jednym z kilku wielkich trenerów, który zdecydował się na Premier League. Eksperci sądzili, że będzie w cieniu Pepa Guardioli, Jose Mourinho, a nawet Juergena Kloppa, który coraz lepiej czuje się w Liverpoolu. Na dwie kolejki przed półmetkiem ligowej rywalizacji na szczyt tabeli jest niebieski. "The Blues" i Antonio Conte nie mają sobie równych, a były trener Juventusu Turyn i reprezentacji Włoch nie potrzebował nawet sezonu, którego zwykle na Stamford Bridge potrzebował nawet "The Special One". Włoch wpoił swoim podopiecznym typowo włoskie myślenie - "zagraj na zero z tyłu, a z przodu zawsze coś wpadnie". Od 24 września, Chelsea straciła dwie bramki. Po jednej z Tottenhamem i Manchesterem City, a więc czołowymi zespołami Premier League. Zawsze bądź wierny swoim ideałom Początkowo Conte chciał dopasować się do zespołu i do ligi. Znane z Juventusu i reprezentacji "Squadra Azzurra" 3-5-2, zamienił na systemy z czwórką obrońców (4-5-1 i 4-1-4-1). Grając z kwartetem defensorów, przegrał zarówno z Liverpoolem, jak i Arsenalem Londyn. Przegrane derby na Emirates Stadium były zresztą ostatnim meczem, w którym menadżer Chelsea postawił na czwórkę obrońców. 47-letni Włoch uznał, że czas wdrożyć to, co wyniosło go na szczyt w rodzimym kraju, a więc system gry z trójką stoperów i duetem wahadłowych obrońców. Na środek obrony namaścił Davida Luiza, Gary'ego Cahilla i Cesara Azpilicuetę. Tercet zagrał w każdym z jedenastu wygranych z rzędu meczów, a tylko raz zdarzyło się, że któryś zszedł z boiska przed ostatnim gwizdkiem (Cahilla w 84. minucie spotkania z Evertonem, przy stanie 5-0, zastąpił John Terry). Stabilizacja w obronie to nie jedyny powód, dla którego "The Blues" rządzą i dzielą w Anglii. Conte ponownie odkrył dla Chelsea Victora Mosesa, który był na wylocie z Londynu, a teraz jest piłkarzem podstawowego składu. Piłkarski renesans zaliczył również Pedro Rodriguez, który nareszcie wraca do formy, którą błyszczał na Camp Nou, będąc skrzydłowym Barcelony. Regularnie gra (i strzela) także Diego Costa, który według angielskiej prasy, nie miał po drodze z włoskim menadżerem i w sierpniu chciał nawet opuścić Stamford Bridge. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem w 11 wspomnianych meczach strzelił aż osiem bramek, a w całym sezonie cieszył się z goli 13 razy i jest liderem klasyfikacji strzelców. Ligowy rekord na wyciągnięcie ręki Co ważne, defensywnie skuteczna Chelsea nie stawia "autobusu", nie "zabija piłki", a od oglądania jej meczów wcale nie bolą zęby. "The Blues" grają efektownie, kreują sytuacje i strzelają bramki - najlepszymi przykładami są zwycięstwa z Manchesterem City (3-1), Evertonem (5-0) oraz Manchesterem United (4-0). 11 zwycięstw z rzędu w lidze to klubowy rekord londyńczyków. Wcześniej podobnego osiągnięcia dokonał inny Włoch, Carlo Ancelotti, który również wygrał jedenaście razy z rzędu w 2009 roku. Tylko dwukrotnie w historii Premier League zdarzyły się dłuższe passe - 12 wygranych Manchesteru United w 2000 roku oraz czternaście Arsenalu Londyn w 2002 roku. Kolejnym rywalem "The Blues" będzie AFC Bournemouth Artura Boruca, a mecz zaplanowano na drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Czy Chelsea Londyn znów wygra, nie tracąc bramki i przedłuży wspaniałą serię? Przekonamy się w poniedziałek - 26 grudnia.