Lider Premier League szybko wyszedł na prowadzenie 2-0 i szanse walijskiej drużyny na awans stały się jedynie iluzoryczne. Na graczy Cardiff stracone gole podziałały jedynie frustrująco, czego wyraz dał tuż przed końcem pierwszej połowy Joe Bennett. Lewy obrońca brutalnym faulem przerwał akcję wyprowadzaną przez Sane, za co obejrzał jedynie żółtą kartkę. Decyzja arbitra była co najmniej kontrowersyjna, bo już na pierwszy rzut oka widać było, że wślizg Anglika był wyraźnie spóźniony, a on sam zainteresowany był jedynie trafieniem w nogi rywala. Sane po przerwie nie wrócił już na boisko, a jego miejsce zajął Sergio Aguero. O koniecznej pauzie niemieckiego skrzydłowego tuż po spotkaniu poinformował Pep Guardiola mówiąc, że Sane na pewno nie zagra w najbliższych dniach, a może i przez cały miesiąc. Po zakończonym spotkaniu hiszpański szkoleniowiec długo rozmawiał z arbitrami, zarzucając im, że nie dbali oni o bezpieczeństwo zawodników. Przykładem tego było pobłażliwe traktowanie Bennetta, który ostatecznie i tak wyleciał z boiska, za kolejny faul w doliczonym czasie drugiej połowy. Oburzenia bestialskim atakiem nie krył także Niemiecki Związek Piłki Nożnej. "Hej, Cardiff City! Powinniście wiedzieć, że mamy tego lata ważny turniej. Proszę, nie uszkodźcie naszych piłkarzy. Dzięki, Die Mannschaft" - wiadomość o tej treści przekazało oficjalne angielskojęzyczne konto niemieckiej drużyny narodowej. WG Puchar Anglii: wyniki, drabinka, strzelcy ***