Cała afera zaczęła się od tego, że Cristiano Ronaldo odmówił wejścia na murawę w środowym meczu z Tottenhamem. Karą dla Portugalczyka jest odsunięcie od piątkowego treningu i sobotniego spotkania z Chelsea. Sprawa wywołuje ogromne emocje i lawinę komentarzy, w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Większość ekspertów krytykuje portugalskiego gwiazdora, nie znajdując żadnego usprawiedliwienia dla jego zachowanie. Na przekór wszystkim swojego byłego kolegi z drużyny postanowił bronić były znakomity obrońca "Czerwonych Diabłów" Rio Ferdinand, który zarzucił Erikowi ten Hagowi, że ten nie potrafi komunikować się ze swoim asem. Czytaj także: Ten Hag mówi o konsekwencjach zachowania Ronaldo - Możliwe, że komunikacja między nimi nie była taka, jak powinna być - mówił Ferdinand w telewizji BT Sport. - Masz do czynienia z kimś takim, jak Cristiano Ronaldo. Czy ci się podoba, czy nie, to Cristiano. To jest być może najwybitniejszy obok Leo Messiego gracz w historii futbolu. I z tego powodu czasem trzeba potraktować go inaczej niż pozostałych zawodników - dodawał były reprezentant Anglii. United bez Ronaldo w składzie uratowali remis w starciu z Chelsea FC. Gola na wagę remisu zdobył Casemiro. Czy z Portugalczykiem byłoby inaczej? Być może, jednak trener "Czerwonych Diabłów" od początku mówił, że za swoje zachowanie każdy musi ponieść konsekwencje. I większość się z nim zgadza, choć jak widać, nie wszyscy.