Terminarz tak ułożył się dla Manchesteru City, że w listopadzie niemal co kolejkę mogliśmy mówić o hicie Premier League. Mistrz Anglii najpierw mierzył się 12 listopada z Chelsea, a po przerwie reprezentacyjnej z Liverpoolem. Oba spotkania zremisował, przez co w tabeli ligowej wyprzedził go Arsenal. "Kanonierzy" złapali wiatr w żagle i wygrali pięć kolejnych spotkań we wszystkich rozgrywkach. Do niedzielnego spotkania z Tottenhamem Hotspur Manchester City przystępował jako murowany faworyt. "Koguty" w końcu nie wygrały żadnego z trzech poprzednich meczów, a trzy punkty w rywalizacji z nimi zgarnęły m.in. Wolverhampton Wanderers, czy Aston Villa. Ich bilans bezpośrednich spotkań z "The Citizens" był jednak niezwykle korzystny. Stanowiło to światełko w tunelu dla kibiców, którzy obawiali się wyjazdowego starcia na Etihad. Niedzielne spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy już w 6. minucie objęli prowadzenie. Dziewiąte trafienie ligowe zapisał Heung-Min Son. Chwilę później Koreańczyk znów trafił do siatki, tyle że własnej drużyny. 31-latek miał ogromnego pecha - po wrzutce piłka niefortunnie odbiła się od niego i wylądowała w bramce. Simon Hooper zrobił narobił sobie w Manchesterze wrogów Mecz toczył się w myśl zasady "cios za cios". Na gola Phila Fodena odpowiedział po zmianie stron Giovani Lo Celso. W 81. minucie prowadzenie gospodarzom zapewnił Jack Grealish, ale jeszcze przed końcem regulaminowego czasu na 3:3 wyrównał Dejan Kulusevski. W doliczonym czasie gry Manchester City miał okazję jeszcze zadać decydujący cios, ale jego finalizację uniemożliwił... sędzia Simon Hooper. Arbiter zdecydował się zastosować w 94. minucie korzyść dla "Obywateli", którzy wychodzili z kontrą. Piłkę przejął Erling Haaland i odegrał ją do wychodzącego na czystą pozycję Grealisha. Anglik niewątpliwie znalazłby się sam na sam z Guglielmo Vicario. Z sobie tylko znanej przyczyny arbiter zdecydował się jednak przerwać grę i wrócił do miejsca, w którym faulował jeden z graczy Tottenhamu. Najbardziej wzburzony w tej sytuacji był Erling Haaland. Norweg dyskutował żywo z arbitrem, za co został ukarany żółtą kartką. Napastnik do kuriozalnej sytuacji odniósł się nawet w mediach społecznościowych. Udostępnił powtórkę z akcją z doliczonego czasu gry i opatrzył ją komentarzem "WTF". Zdaniem wielu ekspertów błąd sędziego może w przyszłości mieć wpływ na losy tytułu mistrzowskiego. Manchester City zremisował trzeci mecz ligowy z rzędu i spadł na trzecią pozycję w tabeli. Do liderującego Arsenalu traci trzy punkty. W najbliższej kolejce mistrz Anglii zagra na wyjeździe z Aston Villą.