Goście przyjechali do grającego o życie Burnley w całkiem niezłych humorach, w weekend zanotowali bowiem zwycięstwo nad Arsenalem. W wyjściowym składzie Świętych pojawił się oczywiście bohater tamtego spotkania, Jan Bednarek. To był jego 128. mecz w Premier League, co pozwoliło mu wyprzedzić Wojciecha Szczęsnego i wskoczyć na trzecie miejsce pod względem występów w tej lidze wśród polskich piłkarzy. Pierwsza połowa to był popis Burnley, chociaż prowadzenie na samym początku meczu powinni objąć goście. Świetną okazję już w siódmej minucie miał Oriol Romeu, który przy rzucie rożnym został totalnie bez krycia, ale nie przymierzył zbyt dobrze głową. Chwilę później odpowiedzieli gospodarze, ale była to odpowiedź najlepsza z możliwych. Connor Roberts opanował piłkę przed polem karnym i fantastycznym technicznym strzałem lewą nogą zmieścił piłkę przy dalszym słupku. Po reakcji piłkarzy, ławki i trybun widać było ile ten gol ważył dla wszystkich związanych z klubem z Turf Moor. Najmniejszy wymiar kary W kolejnych minutach cuda w bramce wyczyniał Forster, który bronił kolejne próby Corneta, Weghorsta czy Rodrigueza, raz po raz odbijając piłki w trudnych sytuacjach, w jednej pomógł mu też słupek. Nic już jednak nie pomogło mu w 44. minucie, kiedy Collins skorzystał ze świetnego dośrodkowania Brownhilla z rzutu rożnego. Do przerwy ekipa Jana Bednarka schodziła więc z bagażem dwóch goli, a i tak powinna się cieszyć, że nie było ich dwa razy więcej. Zmiana stron nieco uspokoiła gospodarzy, swoich szans zaczęło szukać Southampton, brakowało jednak w ich próbach konkretów. Po godzinie Burnley mogło zamknąć ten mecz, kiedy do siatki trafił Cork, długa analiza VAR pokazała jednak, że pomocnik The Clarets był na spalonym. Jan Bednarek nie był zamieszany przy golach rywali, nie wykazał się też jednak dzisiaj niczym więcej niż żółtą kartką złapaną za przepychanki z Jamesem Tarkowskim. Bardzo ważne punkty Dla Burnley to absolutnie kluczowe zwycięstwo w kwestii walki o utrzymanie w Premier League. Dzięki niemu zespół prowadzony tymczasowo przez Mike`a Jacksona traci już tylko punkt do bezpiecznego Evertonu, którego w weekend czeka droga przez mękę - wyjazd na Anfield. Burnley 2:0 Southamptongole: Roberts 12`, Collins 44`kartki: Cork 38`, Tarkowski 73` - Bednarek 73` Burnley: Pope - Roberts, Collins, Tarkowski, Taylor - McNeil(87`Lowton), Brownhill, Cork, Cornet(66`Lennon) - Rodriguez, Weghorst(78` Vydra) Southampton: Forster - Bednarek, Lyanco, Valery - Perraud, Romeu, Ward-Prowse, Walker-Pieters(83`Livramento) - Elyounoussi(66`Redmond), Armstrong(66`Adams) - Broja