Po minimalnej porażce na boisku lidera Premier League piłkarze z Championship mieli cichą nadzieję na udany rewanż, a nawet sensacyjny awans. Od początku wtorkowego spotkania zdecydowaną przewagę mieli jednak podopieczni Pepa Guardioli. Gospodarze tylko czasem próbowali szczęścia w kontratakach, ale nic one nie przynosiły. Szczególnie groźny w ekipie "The Citizens" był David Silva. Najpierw przy próbie miękkiej wrzutki trafił w poprzeczkę. Potem sprawdził Luke'a Steele, który z trudem obronił płaski strzał z ostrego kąta. W 43. minucie gospodarze niemal prosili się o gola, zamiast wybić piłkę jak najdalej. W końcu Leroy Sane uderzył mocno z kilku metrów, a Aden Flint wpakował piłkę do własnej bramki, choć i tak tam zmierzała. Cztery minuty po przerwie goście prowadzili już 2-0. Po kontrze Kevin de Bruyne podał do Sergio Aguero, a ten huknął nie do obrony w długi róg. Gospodarze nie złożyli broni i w 64. minucie zdobyli kontaktową bramkę. Efektowną główką popisał się Marlon Pack i Claudio Bravo był bezradny. Wypełniony po brzegi Ashton Gate Stadium oszalał z radości, mimo że do awansu było bardzo daleko. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Flint z bliska wepchnął piłkę do bramki gości i zrobiło się 2-2. Gospodarze byli o włos od dogrywki (nie ma zasady "podwójnej" bramki na wyjeździe). Do końca została minuta i miejscowi wszystkimi siłami ruszyli do ataku. Zostali jednak bezlitośnie skontrowani, a zwycięską bramkę dla gości zdobył de Bruyne. W środę w drugim półfinale dojdzie do derbów Londynu - Arsenal podejmie Chelsea. Pierwszy mecz zakończył się remisem 0-0. Finał odbędzie się 25 lutego na Wembley. Bristol City - Manchester City 2-3. Raport meczowy Puchar Ligi: wyniki, strzelcy, terminarz WS