Po główce Maguire'a Neal Maupay zagrał piłkę ręką i kibicom gospodarzy zadźwięczało pewnie w głowie powiedzenie, że zawodnik ofensywny we własnym polu karnym jest jak tykająca bomba zegarowa, z opóźnionym zapłonem. Tyka spokojnie, ale w każdej chwili może eksplodować. Zagranie głową było niegroźne, bezpośrednio bramce nie groziło. W odróżnieniu od rzutu karnego. Bruno Fernandes nie pomylił się przy strzale z 11 metrów i trzy punkty wyjechały do Manchesteru. Sam Maupay po tak feralnej końcówce zapomniał pewnie, że u schyłku U połowy jego trafienie z karnego dało miejscowym prowadzenie. Pech Hove&Albion zaczął się już w 43. Min, gdy Lewis Dunk przypadkowo wpakował piłkę do własnej bramki po zagraniu Nemanji Maticia. 5. kolejka Premier League: Brighton - Manchester United 2-3 (1-1) Bramki: 1-0 Maupay (40. Z karnego). 1-1 Dunk (43. Samob.), 1-2 Rashford (55.), 2-2 March (90.), 2-3 Bernandes (90.+10). Zobacz szczegóły z Premier League!