Od początku przewagę miał <a class="db-object" title="Liverpool" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-liverpool,spti,3372" data-id="3372" data-type="t">Liverpool</a>. Już w ósmej minucie "The Reds" mogli objąć prowadzenie. Świetną akcję zmarnował jednak <a class="db-object" title="Darwin Nunez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-darwin-nunez,sppi,2902" data-id="2902" data-type="p">Darwin Nunez</a>. Urugwajczyk, choć minął bramkarza, nie zdołał trafić do siatki. Zmierzającą do bramki piłkę, wybił bowiem <a class="db-object" title="Ben Mee" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-ben-mee,sppi,14120" data-id="14120" data-type="p">Ben Mee</a>. Wydawało się, że dominacja Liverpoolu będzie się bowiem powiększać. <a class="db-object" title="Brentford" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-brentford,spti,7289" data-id="7289" data-type="t">Brentford</a> grało bowiem bez swojego najlepszego strzelca, <a class="db-object" title="Ivan Toney" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-ivan-toney,sppi,14220" data-id="14220" data-type="p">Ivana Toneya</a>, który jest kontuzjowany. Gospodarze zagrali jednak bardzo mądrze i nieoczekiwanie sięgnęli po trzy punkty. Samobójczy gol dał prowadzenie gospodarzom Brentford objęło prowadzenie w 19. minucie. Wtedy, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka niefortunnie odbiła się od nogi <a class="db-object" title="Ibrahima Konate" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-ibrahima-konate,sppi,2842" data-id="2842" data-type="p">Ibrahimy Konate</a> i wpadła do bramki Liverpoolu. "The Reds" próbowali szybko odpowiedzieć. Pięć minut po stracie gola, okazję do wyrównania miał <a class="db-object" title="Kostas Tsimikas" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kostas-tsimikas,sppi,2739" data-id="2739" data-type="p">Konstantinos Tsimikas</a>. Jednak mocny strzał Greka odbił bramkarz. Festiwal nieuznanych goli. Liverpool musiał gonić wynik Gospodarze byli jednak nakręceni i nie zamierzali odpuszczać. W 27. minucie, po strzale <a class="db-object" title="Yoane Wissa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-yoane-wissa,sppi,10165" data-id="10165" data-type="p">Yoane Wissy</a>, piłka ponownie wpadła do bramki Liverpoolu. Sędzia dopatrzył się jednak spalonego. Podobna sytuacja miała miejsce w 40. minucie. Znowu uderzał Wissa. Tym razem był on ustawiony prawidłowo. Na spalonym stał jednak Mee, od którego odbiła się piłka i wpadła do bramki. Arbiter więc znowu nie uznał gola. W kolejnej akcji wszystko odbyło się już zgodnie z przepisami. Po dośrodkowaniu z prawej strony, Wissa uderzył głową. <a class="db-object" title="Alisson" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-alisson,sppi,2009" data-id="2009" data-type="p">Alisson</a> odbił piłkę, ale zrobił to już za linią bramkową. W efekcie do przerwy Brentford prowadziło 2-0. 26 grudnia, w świątecznej kolejce Premier League, podopieczni <a class="db-object" title="Thomas Frank" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-thomas-frank,sppi,14189" data-id="14189" data-type="p">Thomasa Franka</a>, wypuścili z rąk dwubramkowe prowadzenie z Tottenhamem i <a href="https://sport.interia.pl/premier-league/news-premier-league-wrocila-z-przytupem-tottenham-wyrwal-punkt,nId,6496288" target="_blank">mecz zakończył się remisem</a>. Teraz też szybko stracili gola. Najpierw, już po dwóch minutach drugiej połowy, piłkę w siatce umieścił Nunez. Był jednak na spalonym i tym razem sędzia nie uznał gola dla Liverpoolu. Dwie minuty później, w akcji "The Reds", nie było się już do czego przyczepić. Głową, do siatki, trafił <a class="db-object" title="A.Oxlade-Chamberlain" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-a-oxlade-chamberlain,sppi,2399" data-id="2399" data-type="p">Alex Oxlade-Chamberlain</a>. Fatalny błąd Konate przypieczętował niespodziewaną porażkę Liverpoolu To było jednak wszystko, na co stać było Liverpool. Tym razem Brentford nie tylko nie wypuściło prowadzenia, ale jeszcze je podwyższyło. W 84. minucie Konate znalazł się przy piłce we własnym polu karnym. Wydawało się, że Francuz spokojnie opanuje futbolówkę, ale stracił ją na rzecz <a class="db-object" title="Bryan Mbeumo" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-bryan-mbeumo,sppi,14337" data-id="14337" data-type="p">Bryana Mbeumo</a>. Kameruńczyk przejął piłkę i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Brentford kontynuuje więc dobrą passę. W Premier League jest niepokonane od 23 października, kiedy przegrało 0-4 z <a class="db-object" title="Aston Villa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-aston-villa,spti,7236" data-id="7236" data-type="t">Aston Villą</a>. Spotkanie z Liverpoolem, było szóstym z rzędu, ligowym meczem Brentford bez porażki. Po drodze "Pszczoły" pokonały ostatniego mistrza i wicemistrza Anglii. W listopadzie wygrały bowiem z <a class="db-object" title="Manchester City" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-manchester-city,spti,3371" data-id="3371" data-type="t">Manchesterem City</a> 2-1, a teraz mają na rozkładzie też "The Reds".