21-letni Polak był wypożyczony do Empoli z Fiorentiny. Teraz powraca do klubu z Florencji, ale raczej nie zagrzeje w nim miejsca, bo szefowie "Fiołków" zainwestowali 8,5 mln euro w innego młodego bramkarza - Albana Lafonta i choć Francuz nie miał szczególnie udanego sezonu, to właśnie z nim <a class="textLink" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-acf-fiorentina,spti,5262" title="Fiorentina" target="_blank">Fiorentina</a> wiąże przyszłość. Nie ma więc sensu trzymać w klubie dwóch młodych, perspektywicznych bramkarzy zwłaszcza, że po dobrym sezonie na transferze Drągowskiego będzie można dobrze zarobić. Przed kilkoma dniami "Corriere della Sera" informowało, że Polaka chce sprowadzić AS Roma, która pilnie potrzebuje bramkarza. Z kolei football-italia.net podał, że o Drągowskiego walczą też dwa angielskie kluby - Southampton i Bournemouth. Najpierw pojawiła się informacja, że Southampton może wydać na transfer Polaka 10 mln euro plus bonusy, a transakcja może dojść do skutku już w najbliższym tygodniu. Krótko później football-italia.net, powołując się na to samo źródło informacji, napisał, że do gry włączyli się szefowie Bournemouth, którzy mieli przebić ofertę "Świętych" o milion i obiecać kolejne cztery za spełnienie dodatkowych warunków. Bramkarzem Bournemouth jest Artur Boruc, który większość sezonu spędził na ławce, ale w końcówce pokazał klasę i brytyjskie media twierdzą, że może przedłużyć kontrakt wygasający końcem czerwca. Drągowski został uznany przez portal whoscored.com najlepszym bramkarzem do lat 21 w czołowych ligach Europy. MZ