Manchester City w ostatniej kolejce zapewnił sobie mistrzostwo Anglii, a przy okazji swoim kibicom przejażdżkę emocjonalną kolejką górską. The Cityzens przegrywali już 0-2 z Aston Villą, by na kwadrans przed końcem w pięć minut kompletnie odwrócić losy spotkania i ostatecznie zwyciężyć 3-2. Cały mecz w barwach City rozegrał właśnie Cancelo. Nic dziwnego, że kibice tak naładowani występem swoich piłkarzy, tuż po końcowym gwizdku ruszyli tłumnie na murawę, tworząc prawdziwą boiskową inwazję. Jednym z nich był 10-letni Olli Hoyle, chłopiec chory na autyzm i dyspraksję. - Olli nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństw, jakie mogą go czekać. Był podekscytowany i jak tylko usłyszał ostatni gwizdek to ruszył w stronę boiska - tłumaczy Lauren Hoyle, mama chłopca. Premier League. Joao Cancelo uratował chorego chłopca Cancelo zauważył zdezorientowanego chłopca i biegnący za nim tłum kibiców. Szybko zdał sobie sprawę, że zaraz może się to skończyć tragicznie dla 10-latka i postanowił zainterweniować. Portugalczyk go złapał i mocno do siebie przytulił, przy okazji tworząc naturalną barierę od innych ludzi. Dał tym samym czas ojcu chłopca, by ten wbiegł na murawę i znalazł go w objęciach piłkarza ulubionej drużyny. - Mój syn był przerażony. Gdyby nie Cancelo, to ta historia mogła skończyć się tragicznie. Nie mam słów aby mu podziękować. Do tej pory był drugim najbardziej lubianym przez Olliego piłkarzem, teraz na pewno zostanie tym ulubionym - dodaje mama młodego kibica City. Cancelo od początku swojego pobytu w Manchesterze ma za sobą sporo przeżyć sportowych i tych wykraczających poza stadiony, niestety nie zawsze są to rzeczy pozytywne. 30 grudnia zeszłego roku włamywacze zaatakowali jego dom, kradnąc biżuterię, a Cancelo zostawiając z czterema ranami ciętymi twarzy, gdy ten starał się im przeszkodzić. Wszystko na oczach jego rodziny. Najlepiej o charakterze Cancelo mówi jednak fakt, że już dwa dni później zagrał on w ligowym meczu z Arsenalem, jak gdyby nic się nie stało.