Reprezentant Polski błysnął już w siódmej minucie spotkania - zaskoczył ustawionego plecami do niego rywala, odbierając mu piłkę, po czym zagrał ją do Patricka Bamforda. 26-latek nie myśląc zbyt długo oddał płaski strzał, pewnie pokonując bramkarza. Pięć minut przed końcem regulaminowego czas gry pierwszej połowy było już 2-0. Wszystko za sprawą Kalvina Phillipsa, który popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Na początku drugiej odsłony sędzia przyznał rzut wolny dla ekipy gospodarzy. Adam Armstrong uderzał niemal z tego samego miejsca, co <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/marki-i-produkty-philips,gsbi,3732" title="Philips" target="_blank">Philips</a> i dokładnie z takim samym rezultatem. To trafienie dało drużynie Blackburn nadzieję na remis.