- Nie zagraliśmy dobrze, zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej było już lepiej. Przycisnęliśmy wówczas mocniej, ale musimy i tak poprawić kilka elementów gry, jeśli w przyszłości mamy wygrywać tego typu mecze. Usprawnień wymaga przede wszystkim środek pola i posiadanie piłki. Lepiej też powinniśmy ją podawać. Poza tym, potrzebna jest lepsza komunikacja. Jako zespół w pierwszej połowie nie prezentowaliśmy się dobrze, przede wszystkim pod względem posiadania piłki. Wiedzieliśmy, że zagramy przeciwko dobremu zespołowi, więc mogliśmy wygrać, ale tylko dzięki dobrej grze. W pierwszej połowie zabrakło wspomnianej komunikacji pomiędzy Carragherem i Szkrtelem. W wyniku zderzenia głowami pierwszy z nich miał założony opatrunek na głowę, drugi zszedł w drugiej części meczu. Martin chciał dalej grać. Trochę się o niego obawialiśmy, ale spisał się dobrze. Musieliśmy jednak ostatecznie dokonać zmiany, bo nie wyglądał zbyt dobrze. Ma założonych kilka szwów. "Carra" również ma założone szwy, więc będziemy musieli poważnie pogłówkować przed środowym spotkaniem - wyjaśnił na konferencji prasowej po spotkaniu Rafa Benitez Trener Liverpoolu miał też pretensje do arbitra, który jego zdaniem nie podyktował rzutu karnego w końcówce spotkania, kiedy to w polu karnym Tottenhamu został przewrócony Andriej Woronin. - Każdy widział, że faul na Woroninie był ewidentny. I należał nam się rzut karny - komentował Benitez.