Arsene Wenger przedłużył o dwa lata umowę z Arsenalem Londyn, ale wielu kibiców oraz angielskich dziennikarzy wciąż domaga się odejścia Francuza. - Przepraszam, że tu jestem! Rozumiem, że chcecie się mnie pozbyć, ale w tym momencie to ja przetrwałem - w takich słowach 67-letni szkoleniowiec zareagował na zarzuty krytyków.
- Gdy dostaliśmy się do Ligi Mistrzów, ludzie krytykowali mnie za to, że Arsenal nie wygrał, żadnego trofeum. Teraz kiedy zdobyliśmy puchar, ludzie pytają, dlaczego nie gramy w Lidze Mistrzów. Radzę sobie z tym, jednak wolę koncentrować się na mojej pracy i wygrywać każde zawody, w których bierzemy udział - wypowiadał się Wenger na łamach Goal.com.
- Jeśli będzie taka możliwość, to w Lidze Europy będzie dawali odpocząć niektórym zawodnikom. Musimy dostosować się do poziomu rywalizacji, zobaczyć, w jakiej grupie będziemy grali - dodał Francuz.
Przed sezonem głośno było o możliwym odejściu najdłużej pracującego szkoleniowca w Premier League. Obecne na każdym meczu "Kanonierów" tabliczki z napisem "Wenger out!" nie przekonały działaczy Arsenalu do zatrudnienia nowego trenera i ci przedłużyli kontrakt z 67-latkiem.
Wenger jest szkoleniowcem londyńskiego klubu od 1996 roku. Ostatni tytuł mistrzowski wywalczył w 2004 roku.
WG