Był taki moment, w którym wydawało się, że Mikel Arteta zostanie zwolniony z Arsenalu - drużyna bowiem ewidentnie nie radziła sobie w Premier League i nie mała wielkich perspektyw na rywalizowanie o najwyższe cele. Zarząd klubu postanowił jednak zaufać Hiszpanowi na dłużej - i to był strzał w dziesiątkę. Szkoleniowiec krok po kroku zbudował najlepiej grającą ekipę "Kanonierów" od naprawdę wielu lat i teraz jest na ostatniej prostej do upragnionego tytułu mistrzowskiego. Włodarze Arsenalu mają jednak pewien problem - na przejęcie menedżera czyha naprawdę poważny gracz futbolowego rynku. Real Madryt rozważa zgłoszenie się po Artetę. Co zrobi Hiszpan? Mowa tu o Realu Madryt - "Królewscy" mają od dłuższego czasu uważnie monitorować poczynania Artety, rozważając jednocześnie rozstanie z Carlo Ancelottim. Ich ofercie będzie bez wątpienia trudno odmówić, bo "Los Blancos" decydując się na sięgnięcie po 41-latka raczej nie będą skąpić grosza na ten cel. Co więcej, jak opisuje "Daily Mirror", sam zainteresowany w przypadku faktycznego zdobycia mistrzostwa może sam dojść do wniosku, że jego rola na Emirates Stadium dobiegła końca i teraz należy poszukać sobie zupełnie nowych wyzwań - w innej lidze. Arteta do Realu, a do Arsenalu... De Zerbi? Włoski "Tuttosport" pisze z kolei, że zarząd Arsenalu prewencyjnie zaczął rozglądać się za zastępstwem dla Mikela Artety - potencjalnym sukcesorem miałby się tu stać... Roberto De Zerbi, który obecnie radzi sobie całkiem nieźle w Brighton. Jest pewien haczyk - jest on również w orbicie zainteresowań Chelsea, która co prawda dogadała się już z Frankiem Lampardem, ale jedynie w kwestii prowadzenia zespołu do końca bieżącego sezonu. Zegar tyka - a tymczasem "Kanonierzy" szykują się do kolejnych wymagających pojedynków w Premier League. Do zakończenia kampanii 2022/2023 zmierzą się jeszcze m.in. z Liverpoolem, Manchesterem City, Chelsea, Newcastle United czy wspominanym już Brighton. Jest więc na czym się potknąć.