Arsenal od poprzedniego sezonu, po wielu latach cierpień i wyszydzania, traktowany jest już jako jedna z najlepszych ekip nie tylko w Anglii, ale wręcz w całej Europie. Drużyna prowadzona przez Mikela Artetę rok temu Premier League przegrała dosłownie w ostatnich kolejkach. W tym sezonie zespół dowodzony przez byłego hiszpańskiego zawodnika znów utrzymuje się w ścisłej czołówce angielskich zespołów i walczy o wygranie mistrzostwa Anglii. Xavi wybrał kadrę na hit z Gironą, wątpliwości rozwiane. Co z Lewandowskim? Wyrwanie tytułu z rąk Manchesteru City jest największym marzeniem "Kanonierów", którzy rok temu byli tego naprawdę bardzo blisko. Ostatecznie zabrakło doświadczenia i trochę zdrowia. W tym sezonie sytuacja jest bardzo podobna. Znów Arsenal walczy z ekipą Pepa Guardioli, ale tym razem zdobyte rok temu doświadczenie może, a nawet powinno zaprocentować w tych kluczowych momentach. Dodatkowo tym razem najważniejsi zawodnicy są zdrowi i gotowi do walki. Arsenal wykonał zadanie. Ważne trzy punkty w Premier League W związku z czym, na pewno Manchester City będzie miał w tym sezonie trudniejsze zadanie, niż rok temu, ale wciąż podopieczni Guardioli zależą całkowicie od siebie, bo mają jeden mecz zaległy do rozegrania w środku tygodnia. Arsenal musi robić swoje i wygrywać, aby wywierać presję na drużynie mistrzów Anglii, która ma prawo być już naprawdę zmęczona całym sezonem. W 36. kolejce Premier League "Kanonierzy" podejmowali jedną z rewelacji całego sezonu - Bournemouth. Faworyt tego starcia był jasny, ale trzeba było przedmeczowe oczekiwania potwierdzić na murawie. Ta sztuka mogła wydawać się dla Arsenalu skomplikowana, ale już po pierwszej połowie jasne było, kto tego popołudnia na The Emirates Stadium jest drużyną lepszą, choć na potwierdzenie w formie gola trzeba było czekać dość długo, bo aż do 45 minuty spotkania. Bułka rozchwytywany w Europie. Wyjawił plany na przyszły sezon Wówczas w polu karnym gości faulowany był Kai Havertz. Do "jedenastki" podszedł Bukayo Saka i wykorzystał stały fragment, dzięki czemu Arsenal schodził na przerwę z prowadzeniem. W drugiej połowie gospodarze nie mieli zamiaru ani trochę zdjąć nogi z "gazu". Było wręcz przeciwnie. Arsenal jeszcze podkręcił tempo, co zaowocowało kolejnymi golami. Ostatecznie Arsenal dorzucił jeszcze dwie bramki i z dużym spokojem wygrał swój mecz, nakładając presję na Manchesterze City. Cały mecz na ławce spędził Jakub Kiwior. Zwycięstwo Arsenalu oznacza, że "Kanonierzy" dołożyli do swojego konta punktowego kolejne trzy oczka i obecnie mają ich już 83. Manchester City zgromadził 79 punktów, ale ma przed sobą rozegranie spotkania z tej kolejki przeciwko Wolves oraz zaległy mecz z Tottenhamem Hotspur. Wygranie obu tych starć będzie oznaczało, że "Obywatele" wskoczą na pierwsze miejsce przed Arsenal.