Faworytem środowego starcia na Emirates Stadium byli gospodarze, ale to broniący się przed spadkiem goście pierwsi zaatakowali. Już w 7. minucie Kevin Davies dograł w polu karnym do Gary'ego Cahilla, a ten pokonał Manuela Almunię. Miejscowi kibice liczyli na szybkie przebudzenie "Kanonierów" i wyrównującą bramkę. Gol padł, ale dla Boltonu! Po niespełna 30 minutach gry było już 2-0 dla gości, po tym jak Matthew Taylor wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu Nevesa Denilsona na Chung-Yong Lee. Sygnał do ataku dla Arsenalu dał Tomas Rosicky, który przed przerwą zdobył kontaktową bramkę. Gospodarze poszli za ciosem i parę minut po wznowieniu gry w drugiej części spotkania zdobyli gola na 2-2. W roli głównej wystąpił niezawodny Cesc Fabregas. Chwilę później było już 3-2 dla "Kanonierów". W 65. minucie Vassiriki Diaby zaliczył asystę, a precyzyjnym strzałem popisał się Thomas Vermaelen. Na pięć minut przed końcem gości dobił Andriej Arszawin strzelając czwartego gola dla Arsenalu. Dzięki zwycięstwu nad Boltonem "Kanonierzy" awansowali na fotel lidera rozgrywek. W tabeli Premier League zgromadzili tyle samo punktów co Chelsea (ta ma jednak o jeden mecz rozegrany mniej), obydwie drużyny mają też identyczną różnicę zdobytych i straconych bramek (+34), ale o prowadzeniu Arsenalu decyduje większa liczba strzelonych goli. Arsenal - Bolton 4-2 (1-2) Bramki: 0-1 Cahill (7.), 0-2 Taylor (28. - karny), 1-2 Rosicky (43.), 2-2 Fabregas (52.), 3-2 Vermaelen (65.), 4-2 Arszawin (85.) W drugim środowym spotkaniu Liverpool pokonał na własnym stadionie Tottenham 2-0 (1-0). Pierwszy gol meczu padł już w 6. minucie. Alberto Aquilani obsłużył dokładnym podaniem Dirka Kuyta, a ten strzałem sprzed linii pola karnego pokonał Heurelho Gomesa. Ten sam zawodnik w doliczonym czasie gry podwyższył na 2-0, wykorzystując w doliczonym czasie gry rzut karny. Liverpool - Tottenham 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Kuyt (6.), 2-0 Kuyt (90+2. - karny)