W pierwszej połowie nie widać było różnicy poziomu rozgrywkowego między drużynami. To Leeds grało zdecydowanie odważniej i kilkukrotnie potrafiło stworzyć sobie okazje do zdobycia bramki. Dwukrotnie w niezłej sytuacji był choćby Egzijan Alioski, ale brakowało mu precyzji w wykończeniu. "Kanonierzy" obudzili się dopiero po przerwie i szybko zagrozili rywalowi uderzeniem z rzutu wolnego. Alexandre Lacazette uderzył widowiskowo, lecz trafił jedynie w poprzeczkę. Londyńczycy objęli prowadzenie w 55. minucie, ale trzeba przyznać, że przy bramce Reissa Nelsona uśmiechnęło się do nich szczęście. Najpierw obrońca Leeds niefortunnie przeciął tor lotu piłki, w taki sposób, że ta trafiła do Nelsona, a później bramkarz odbił jeszcze strzał gracza Arsenalu, ale piłka i tak wpadła do bramki. Mateusz Klich rozegrał całe spotkanie w barwach Leeds i zaprezentował się z dobrej strony. Był aktywny, starał się przyspieszać grę i nie bał się wchodzić w kontakt z graczami Arsenalu. Polak został za to ukarany żółtą kartką w 66. minucie. Mecz był prowadzony w ostrym angielskim stylu i sędzia dwukrotnie korzystał z systemu VAR, by sprawdzić, czy nie powinien ukarać któregoś z zawodników czerwoną kartką, ale ostatecznie obie drużyny zakończyły spotkanie w komplecie.