FC Barcelona wiąże przyszłość z Ansu Fatim, ale... nie za wszelką cenę. Przed paroma dniami agent zawodnika, Jorge Mendes, otrzymał od katalońskiego klubu zgodę na wysondowanie rynku. Ma ustalić, kto i za ile będzie skłonny kupić 20-latka w najbliższym okienku transferowym. Warunki ewentualnej sprzedaży są dwa. Po pierwsze - cena minimalna (czytaj: wywoławcza) to 40 mln euro. Po drugie - piłkarz musi być zainteresowany przeprowadzką do zespołu, który o niego będzie zabiegał. Barcelona zdeterminowana jak nigdy. Kluczowa była... bolesna klęska Bayernu Wiadomo, że Fatim najżywotniej interesują się kluby Premier League. Na pierwszy plan wysuwają się Manchester United i Newcastle. Teraz do gry wchodzi również Tottenham. I czyni to z wielkim impetem. Ile będzie kosztował Ansu Fati? Tottenham gotowy na klubowy rekord transferowy Jak donosi "Daily Express", ekipa z White Hart Lane gotowa jest dokonać najdroższego transferu w swej historii. Najlepiej bez zwłoki, czyli po zakończeniu obecnego sezonu. Najkosztowniejszym jak na razie nabytkiem "The Spurs" pozostaje Tanguy Ndombele, który 2019 roku został pozyskany z Olympique Lyon za 62 miliony euro. To on ustąpi miejsca gwiazdom w Barcelonie? Klub liczy każde euro Sęk w tym, że sam Fati nie kwapi się do przeprowadzki. Nadal żywi nadzieję, że trener Xavi Hernandez częściej będzie korzystał z jego usług. Tyle że, patrząc z perspektywy ostatnich miesięcy, niewiele na to wskazuje. W bieżącym cyklu klubowy bilans zawodnika z numerem 10 to 41 gier, siedem goli i trzy asysty.