Mecz na Anfield Road miał wszystko, co powinien mieć hit - świetne tempo, kilka goli, zwroty akcji i ogromna dramaturgia. Dla Arsenalu miał ogromne znaczenie, bo wobec łatwej wygranej Manchesteru City z Southampton, piłkarze Mikela Artety musieli wygrać z Liverpoolem, by utrzymać pięciopunktową przewagę w wyścigu o mistrzostwo Anglii. Długo ten plan spełniali, bo jeszcze w pierwszej połowie objęli prowadzenie 2:0, by jednak tuż przed zejściem na przerwę pozwolić rywalom na kontakt. Premier League. Angielskie media skomentowały występ Jakuba Kiwiora z Liverpoolem Wynik 2:1 utrzymywał się przez większość gry po zmianie stron, co miało wpływ na obraz spotkania. Arsenal coraz głębiej się cofał, a Liverpool szukał kolejnych okazji do wyrównania. Szkoleniowiec "Kanonierów" długo nie decydował się na zmiany, aż przyszła 80. minuta. Wtedy na murawie pojawiło się dwóch nowych piłkarzy, w tym Jakub Kiwior, który zmienił Martina Odegaarda. Zadanie Polaka było jasne - pomóc w dowiezieniu korzystnego wyniku. Kiwior był bardzo blisko zaliczenia pechowego wejścia, bo po jego spóźnionej interwencji sytuację sam na sam miał Darwin Nunez, ale Urugwajczyka powstrzymał kapitalnie w tym meczu dysponowany Aaron Ramsdale. Ostatecznie Liverpoolowi udało się wyrównać dzięki trafieniu Roberto Firmino z 87. minuty i mecz zakończył się podziałem punktów. Angielskie media zgodnie wybrały Ramsdale`a najlepszym piłkarzem "Kanonierów", w większości dając mu noty bliskie perfekcji. Jeden z portali zdecydował się nawet wystawić mu ocenę 11/10, argumentując to postawą Anglika z doliczonego czasu gry. Tamtejsi dziennikarze odnotowali także występ reprezentanta Polski. - Wprowadzony w miejsce Odegaarda w celu wzmocnienia obrony, ale to nie wyszło, ponieważ goście byli później pod niesamowitą presją rywali - tak podsumował jego wejście portal "Goal", dając mu jednocześnie wyjściową notę "5". - Wszedł ze względu na swoją defensywną energię, dobrze utrzymywał piłkę i oferował trochę fizyczności w środku - tak z kolei Kiwiora ocenił "The Sun", jednocześnie zauważając coś godnego docenienia w jego występie, co zasłużyło na podniesienie oceny do "szóstki". Bardzo ciekawą opinię przedstawił z kolei portal "Tribuna" (ten sam, który wystawił bramkarzowi Arsenalowi notę "11"), bo według jego opisu samo wpuszczenie Kiwiora na boisko w tak newralgicznym momencie było... niesprawiedliwe. - Niesprawiedliwie wystawiać go na Anfield w takim meczu, biorąc pod uwagę, że to jego drugi występ w Premier League, ale polski obrońca był bardzo nieprzekonujący - czytamy w podsumowaniu wystawionej noty "4". Dla Jakuba Kiwiora był to trzeci występ w koszulce Arsenalu, od czasu styczniowego transferu ze Spezii. Polak drugi raz z ławki wszedł w Premier League, po 4 minutach rozegranych w marcowym meczu z Crystal Palace. Do tego dochodzi także 71 minut rozegranych w Lidze Europy przeciwko Sportingowi.