Sympatycy Liverpool FC wciąż z niecierpliwością czekają na mistrzostwo Anglii, które po raz ostatni ich ukochana drużyna zdobyła w sezonie 2019/20. Poprzednie trzy kampanie zdominował Manchester City, który także i teraz ma chrapkę na czwarty tytuł z rzędu. "Obywatele" prawdopodobnie do samego końca powalczą o trofeum z Arsenalem. Zespół ze stolicy kraju prezentuje się fenomenalnie i na kilka kolejek do końca ma "oczko" przewagi nad sąsiadami "Czerwonych Diabłów". Ci mają jednak rozegrane jedno spotkanie mniej. Za wspomnianą dwójką plasuje się właśnie Liverpool FC, gdzie niebawem dojdzie do sporej rewolucji. Liverpool czeka rewolucja. Odejdzie nie tylko legendarny trener Przede wszystkim drużynę opuści wieloletni trener i legenda tego ośrodka, Juergen Klopp. Z Niemcem za sterami zespół wygrał praktycznie wszystkie możliwe trofea. Najpiękniejsze wspomnienia związane są z sezonem 2018/19, kiedy to "The Reds" triumfowali w Lidze Mistrzów. Rok później Liverpool FC po raz ostatni okazał się najlepszy na ligowym podwórku. Wówczas wydawało się, że przed 56-latkiem wiele wspaniałych chwil w mieście nad rzeką Merseyside. Wspólna przygoda zakończy się jednak oficjalnie za kilka tygodni. Złe wieści kibice otrzymali w styczniu tego roku. Działacze szukają obecnie jego następcy. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że do Liverpoolu przeniesie się Arne Slot, obecny szkoleniowiec Feyenoordu Rotterdam, z którym już zapewnił sobie kwalifikację do Ligi Mistrzów. Nowy trener według mediów od razu zajmie się porządkami w zespole. Być może w składzie nie zastanie między innymi Darwina Nuneza. O odejściu Urugwajczyka sprowadzonego za ponad osiemdziesiąt milionów z Benfiki huczą brytyjskie media. Sam piłkarz wysłał wyraźny sygnał, kasując zdjęcia związane z Liverpoolem ze swojego Instagrama. Dwugłos kibiców Liverpoolu. „Kosztował 85 milionów funtów” Napisać, że kibice "The Reds" są zaniepokojeni, to jak nic nie napisać. Jedni go wspierają, drudzy kompletnie nie potrafią pojąć, dlaczego zdecydował się na taki krok. "Trzeba dodawać mu otuchy nawet w trudnych chwilach. Nigdy nie będziesz szedł sam, Darwinie" - napisał fan Liverpool FC na platformie "X". "Oczywiście, że nie należy obrażać zawodników, ale krytyka jest jak najbardziej uzasadniona. Kosztował 85 milionów funtów" - skontrował od razu inny z kibiców. Kto mógłby być przyszłym pracodawcą Darvina Nuneza, jeśli ten rzeczywiście opuści ekipę z miasta leżącego nad Merseyside? Według dziennikarzy Daily Mail z chęcią do siebie przygarnęłaby go FC Barcelona. Jednym z głównych argumentów przemawiających za takim ruchem jest pensja mniejsza chociażby od tej Roberta Lewandowskiego. Dodatkowo przemawia za nim względnie młody wiek. Jeżeli 24-latek dobrze zaaklimatyzuje się w Katalonii, to zostanie tam na długie lata. Na razie Darwin Nunez wraz z kolegami musi skupić się na dobrym finiszu sezonu 2023/24. Podopieczni Juergena Kloppa plasują się na najniższym stopniu podium i pewnie po cichu marzą o poprawieniu sytuacji w ligowej tabeli. Jak wspominaliśmy wcześniej, będzie o to piekielnie ciężko.