"Anfield Edition" nie jest przypadkowym profilem w mediach społecznościowych. Serwis nazywa sam siebie "niezależną platformą o LFC" i przypomina, że otrzymywał nagrody w Football Content Awards. Jego codziennie newsy publikowane na Twitterze śledzą ponad 330 tysiące fanów, więc nic dziwnego, że kibice także tym razem od razu zwrócili uwagę na najnowsze doniesienia dotyczące transferu Mohameda Salaha do Arabii Saudyjskiej. Wprawdzie nie miałoby chodzić o zmianę barw już w najbliższym czasie, ale za rok Egipcjanin mógłby poważnie rozważyć zakończenie gry w Europie i tym samym odejście z Liverpoolu. Na informacje o rzekomym "stuprocentowym otwarciu" Salaha na przejście do Arabii Saudyjskiej bardzo szybko zdecydował się odpowiedzieć menedżer zawodnika. Ramy Abbas Issa swoim komentarzem postawił sprawę w zupełnie innym świetle. - Ani Mohamed ani ja nie dyskutowaliśmy na ten temat z nikim - zapewnił menedżer. To już kolejny komentarz Abbasa Issy w sprawie pogłosek na temat zbliżającego się odejścia Salaha z Liverpoolu. - Gdybyśmy rozważali opuszczenie klubu, nie przedłużalibyśmy kontraktu. Mohamed zostaje w LFC - pisał na Twitterze w poniedziałęk. Al-Ittihad chce złożyć ofertę Salahowi? Według arabskich mediów tamtejsze kluby faktycznie chciałyby jednak zakontraktować Salaha, więc piłkarz i jego menedżer zapewne mogą spodziewać się propozycji, nawet jeśli prawdą miałoby być, że do tej pory temat w ogóle się nie pojawił. Dziennikarze "Al-Rijad" sugerują, że ze strony Al-Ittihad szykowana jest oferta dla Liverpoolu opiewająca na 60 milionów euro. Egipcjanin po ewentualnym przejściu do drużyny mógłby zarabiać bajońskie kwoty - dwuletni kontrakt miałby opiewać na 180 milionów funtów. Do Al Ittihad przeszli już m.in. Karim Benzema, Fabinho i N'Golo Kanté. W barwach Liverpoolu Salah występuje od 2017 roku. Przez ostatnie lata stał się jedną z legend klubu - w jego barwach zdobył już 137 bramek w 218 zagranych meczach.