Transfer do Arsenalu miał być dla Jakuba Kiwiora przepustką do wielkiego futbolu. Niestety niemal rok po odejściu ze Spezii Calcio reprezentant Polski wciąż nie przekonał do siebie Mikela Artety. Jego transfer traktować można bardziej w charakterze długofalowej inwestycji, aniżeli ważnego wzmocnienia na najbliższy czas. "Kanonierzy" nie oszczędzali na operacji - za Kiwiora zapłacono około 25 milionów euro. Do tej pory udało mu się zanotować w barwach londyńskiej drużyny 16 meczów, w których raz wpisał się na listę strzelców. Mimo niewielu minut stoper cieszy się zaufaniem ze strony Michała Probierza, który widzi w nim kluczowy element defensywy reprezentacji Polski. Kiwior przegrywa wciąż rywalizację z Gabrielem Magalhaesem i Williamem Salibą. W ubiegłej kampanii dużo częściej od niego na środku defensywy grał także Ben White. Arteta najczęściej daje Polakowi szanse w spotkaniach pucharowych, bądź końcówkach meczów ligowych. Trudno w tej sytuacji o harmonijny rozwój i zyskiwanie przez zawodnika pewności siebie. Kiwior nie myśli o odejściu z Arsenalu We Włoszech wiele pisze się o potencjalnym powrocie 23-latka do Serie A. Zainteresowanie wypożyczeniem go wykazały już AC Milan, Napoli, a także AS Roma. Zdaniem tamtejszych dziennikarzy włodarze Arsenalu poważnie zastanawiają się nad wysłaniem Kiwiora do ligi włoskiej, by mógł ogrywać się, kiedy nie może liczyć na częstsze szanse w Premier League. Nowe informacje w temacie przyszłości środkowego obrońcy przekazali dziennikarze "Footmercato". Ich zdaniem Kiwior podjął już decyzję dotyczącą najbliższej przyszłości. Stoper nie uważa, że należy po niecałym roku w Londynie szukać minut w innym klubie. Kiwior chce walczyć o miejsce w kadrze i przekonać do siebie sztab szkoleniowy. Kontrakt Kiwiora ważny jest jeszcze do końca czerwca 2028 roku. Arsenal w najbliższym meczu zmierzy się sobotę z Brentford. Możliwe, że Polak otrzyma od Mikela Artety szansę w rywalizacji z "Pszczołami".