City prosiło się o kłopoty w zasadzie od początku, bo dwukrotnie w dobrej sytuacji znalazł się Toney, Ederson jednak dzisiaj również pokazywał klasę i pewnie interweniował. Premier League. Manchester City remisuje z Brentfordem Za trzecim razem jednak już nie dał rady, kiedy snajper Brentford wykazał się sprytem i wyskoczył najwyżej do piłki przedłużonej po zagraniu w pole karne. Głową podbił piłkę nad Brazylijczykiem i mógł pozdrowić Garetha Southgate`a, który pominął go przy powołaniach na mistrzostwa świata. To zdecydowanie był jeden ze słabszych meczów zespołu Guardioli w tym sezonie, nie umniejszając przy tym oczywiście dobrej postawie Brentfordu. Mimo gorszej postawy gospodarze wyrównali jednak jeszcze przed przerwą, kiedy to po raz kolejny błysnął Phil Foden. Anglik fantastycznie uderzył z woleja, nie dając szans Rayi. Przed przerwą mieliśmy też sporo zamieszania z VAR-em, bo dwukrotnie arbiter sprawdzał czy The Cityzens należała się jedenastka. Za pierwszym razem okazało się, że Henry znajdował się minimalnie poza polem karnym przy zagraniu ręką, a w drugiej arbiter nie dopatrzył się jego faulu przy starciu z Kevinem de Bruyne. Po przerwie City miało oczywiście przewagę, ale trochę biło głową w mur. Kompletnie wyłączony z gry był Erling Haaland, nie mający w zasadzie żadnej klarownej okazji. Zresztą mało brakowało, a goście wyrwaliby z Etihad Stadium komplet punktów. W pierwszej z aż dziesięciu doliczonych minut(dłuższa przerwa na początku drugiej połowy z powodu urazu głowy Laporte`a) dublet na koncie powinien mieć Toney, ale tym razem górą był Ederson. Podobnie jednak jak w pierwszej połowie, Toney otrzymał kolejną okazję i tym razem już się nie pomylił, kończąc niezwykle składną akcję swojego zespołu strzałem z kilku metrów do pustej bramki. Wielki występ zespołu Thomasa Franka, a City daje Arsenalowi szansę na nie tylko przezimowanie na fotelu lidera, ale zrobienie tego z czteropunktową przewagą.