Jedenastka Porto bardzo potrzebowała punktów, by utrzymać się w czołówce ligowej tabeli. Zespół ten zajmował drugą pozycję i był zdecydowanym faworytem spotkania. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. W 45. minucie arbiter wskazał na wapno, ale Jackson Martinez nie zmienił rezultatu meczu. W ten sposób szansy na zmianę rezultatu spotkania nie wykorzystała drużyna gości. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Trener Porto wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Zé Luísa. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy i ma na koncie aż siedem strzelonych goli. Murawę musiał opuścić Tiquinho. To była dobra decyzja, ponieważ jego zespołowi udało się strzelić zwycięską bramkę. W 54. minucie Andrés Uribe został zastąpiony przez Shoyę Nakajimę. Sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Porimonense: Denerowi w 69. i Pedro Sá w 74. minucie. Trener Porimonense postanowił zagrać agresywniej. W 77. minucie zmienił pomocnika Brunona Tabatę i na pole gry wprowadził napastnika Muhanada Alego. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Między 79. a 87. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki zawodnikom Porimonense i dwie drużynie przeciwnej. Na siedem minut przed zakończeniem meczu w zespole Porto doszło do zmiany. Romário Baró wszedł za Sergia Oliveirę. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Porto w 87. minucie spotkania, gdy Alex Telles strzelił pierwszego gola. Zawodnik ten strzela jak na zawołanie. To już jego ósme trafienie w sezonie. Sytuację bramkową stworzył Marcano. W czwartej minucie doliczonego czasu gry sędzia pokazał kartkę Brunonowi Tabacie, piłkarzowi Porimonense. Wyjątkowa nieporadność napastników Porimonense była aż nadto widoczna. W ciągu 90 minut meczu nie oddali żadnego celnego strzału. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter przyznał dwie żółte kartki zawodnikom gospodarzy, natomiast piłkarzom Porimonense pokazał sześć. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy piątek jedenastka Porimonense rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie Vitória Setúbal FC. Natomiast 2 marca CD Santa Clara będzie przeciwnikiem drużyny Porto w meczu, który odbędzie się w Poncie Delgadzie.