Występujące tu zespoły w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą trzy razy. Drużyna KKS-u 1925 Kalisz wygrała dwa razy, a przegrała tylko raz. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. W 20. minucie arbiter pokazał żółtą kartkę Michałowi Czence, piłkarzowi Bałtyku Koszalin. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników Bałtyku Koszalin w 45. minucie spotkania, gdy Paweł Łysiak zdobył z karnego pierwszą bramkę. Na boisku zawrzało. Aby uspokoić sytuację w drugiej minucie doliczonego czasu gry, sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom obu drużyn: Fabianowi Walaszczykowi i Mateuszowi Gawlikowi. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu Bałtyku Koszalin. W 56. minucie czerwoną kartkę po drugiej żółtej dostał Mateusz Gawlik z KKS-u 1925 Kalisz i musiał opuścić boisko. Pierwszą żółtą kartkę dostał ten piłkarz w trzeciej minucie doliczonego czasu. Arbiter przyznał żółte kartki zawodnikom KKS 1925 Kalisz: Mateuszowi Gawlikowi w 56. minucie i Nikodemowi Fiedosewiczowi w szóstej minucie doliczonego czasu pojedynku. W drugiej połowie nie padły gole. Przewaga zespołu KKS-u 1925 Kalisz w posiadaniu piłki była ogromna (63 procent), niestety, pomimo takiej przewagi piłkarze przegrali mecz. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Piłkarze KKS-u 1925 Kalisz dostali w meczu trzy żółte kartki oraz jedną czerwoną, natomiast ich przeciwnicy dwie żółte. Zespół Bałtyku Koszalin nie skorzystał ze zmian. Drużyna KKS-u 1925 Kalisz również nie skorzystała ze zmian.