Adam Mauks z tygodnika "Zawsze Pomorze" informuje, że mecz w Wejherowie toczył się w nerwowej atmosferze, a złe emocje sięgnęły zenitu, gdy pod koniec spotkania czerwoną kartkę otrzymał drugi z piłkarzy miejscowego Gryfa i gospodarze kończyli spotkanie w dziewięciu. Wygrana 2-0 z Wierzycą Pelplin w meczu IV ligi nie była wystarczającym zwycięstwem dla miejscowych "kibiców", chociaż to określenie znacznie na wyrost - to raczej chuligani albo pseudokibice. Prezes Wierzycy, Mariusz Paluchowski opowiada, że agresywna grupa zaczęła wyzywać i grozić sędziom oraz piłkarzom Wierzycy. - Podczas schodzenia do szatni zawodnicy Wierzycy zostali zaatakowani przez grupę pseudokibiców drużyny gospodarzy przy całkowicie biernej postawie ochrony, w konsekwencji czego, jeden z naszych zawodników został uderzony pięścią w twarz. Podczas upadku uderzył głową w betonową nawierzchnię i na chwilę stracił przytomność. Kolejny nasz zawodnik-młodzieżowiec otrzymał cios w twarz i został kopnięty w klatkę piersiową. Pozostali nasi piłkarze otoczyli leżącego kolegę, aby nie doszło do jeszcze drastyczniejszych zdarzeń i żeby osoba z obsługi medycznej mogła udzielić mu pomocy - mówi prezes. Pseudokibice w Wejherowie pobili piłkarzy Wierzycy Pelplin Działacze z Pelplina wezwali na miejsce karetkę pogotowia i policję. Pierwszy z poszkodowanych piłkarzy to kapitan Paweł Dirda, drugi to Jakub Czochór. "Jako klub Sportowy Wierzyca Decka Pelplin w poniedziałek składamy protest do pierwszej instancji, jaką jest komisja do spraw rozgrywek PZPN oraz doniesienie do Powiatowej Komendy Policji w Wejherowie o ściganie sprawców bandyckiego pobicia naszych zawodników" - pisze na klubowej stronie Mariusz Paluchowski. Policja w Wejherowie potwierdza, że doszło do takiego zdarzenia i została sporządzona notatka służbowa, ale dotychczas nie było możliwe zapoznanie się z jej treścią. To nie pierwszy raz w ostatnich latach, gdy przy okazji meczu Gryfa Wejherowo dochodzi do skandalu. W 2019 r. podczas meczu Pucharu Polski miejscowi kibice wystrzelili z rakietnicy (!) racę, która wylądowała dosłownie o włos od bramkarza Lechii Gdańsk, Zlatana Alomerovicia. Skończyło się wtedy na karze finansowej dla Gryfa oraz wykluczeniu z kolejnej edycji rozgrywek pucharowych. Maciej Słomiński, INTERIA