Występujące tu jedenastki w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą trzy razy. Drużyna Świdniczanki Świdnik wygrała dwa razy, zremisowała raz, nie przegrywając żadnego spotkania. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Kamil Sikora wywołał eksplozję radości wśród kibiców Świdniczanki Świdnik, strzelając gola w czwartej minucie pojedynku. Zespół Powiślaka Końskowola ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystała drużyna Świdniczanki Świdnik, zdobywając kolejną bramkę. W 26. minucie wynik na 2-0 podwyższył Piotr Pacek. Pod koniec pierwszej połowy rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. Na siedem minut przed zakończeniem pierwszej połowy nie dał szans obrony bramkarzowi Michal Zuber. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Świdniczanki Świdnik w 45. minucie spotkania, gdy Jarosław Milcz strzelił czwartego gola. W 48. minucie swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Jarosław Milcz ze Świdniczanki Świdnik. W 51. minucie arbiter pokazał kartkę Oskarowi Gedemu z drużyny Powiślaka Końskowola. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników Świdniczanki Świdnik w 71. minucie spotkania, gdy Bartłomiej Greniuk strzelił szóstego gola. Na pięć minut przed zakończeniem starcia sędzia ukarał kartką Damiana Bernata, piłkarza Powiślaka Końskowola. W ostatnich minutach spotkania na murawie stadionu emocje piłkarzy dorównywały tym na trybunach. W 87. minucie Michal Zuber ponownie pokonał bramkarza zmieniając wynik na 7-0. Do końca spotkania rezultat nie uległ zmianie. Mecz zakończył się wynikiem 7-0. Arbiter nie ukarał zawodników Świdniczanki Świdnik żadną kartką, natomiast piłkarzom Powiślaka Końskowola przyznał dwie żółte. Drużyna Świdniczanki Świdnik nie skorzystała ze zmian. Jedenastka Powiślaka Końskowola również nie skorzystała ze zmian.