Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na cztery pojedynki drużyna Spartakusu Daleszyce wygrała jeden raz, ale więcej przegrywała, bo aż trzy razy. Żadne spotkanie nie zakończyło się remisem. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. Już na początku meczu piłkarze Spartakusu Daleszyce nie dali szansy bramkarzowi drużyny przeciwnej. W szóstej minucie bramkę zdobył Karol Skrzypek. Zawodnicy Wiślan Jaśkowice szybko odpowiedzieli zdobyciem bramki. W siódmej minucie po gwizdku arbitra oznaczającego początek spotkania na listę strzelców wpisał się Maciej Bębenek. W 45. minucie sędzia wyrzucił z boiska Macieja Załęckiego ze Spartakusu Daleszyce. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. Po przerwie rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. W 49. minucie Pawel Galos dał prowadzenie swojemu zespołowi. Między 56. a 71. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom Wiślan Jaśkowice i jedną drużynie przeciwnej. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Wiślan Jaśkowice w 71. minucie spotkania, gdy Dawid Bialek strzelił trzeciego gola. W ostatnich minutach spotkania na murawie stadionu emocje piłkarzy dorównywały tym na trybunach. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Piotr Morawski. W tej samej minucie czerwoną kartkę po drugiej żółtej dostał Radoslaw Szmalec ze Spartakusu Daleszyce i musiał opuścić boisko. Pierwszą żółtą kartkę dostał on w 56. minucie. Do końca pojedynku rezultat nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się wynikiem 1-4. Sędzia pokazał jedną żółtą kartkę i dwie czerwone zawodnikom Spartakusu Daleszyce, a piłkarzom Wiślan Jaśkowice przyznał dwie żółte. Zespół Spartakusu Daleszyce nie skorzystał ze zmian. Drużyna Wiślan Jaśkowice również nie skorzystała ze zmian.