Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na sześć starć jedenastka Wisłoki Dębica wygrała jeden raz, ale więcej przegrywała, bo aż trzy razy. Dwa mecze zakończyły się remisem. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w piątym kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 69. minucie za Mateusza Prokopa wszedł Szymon Gwiazda. Chwilę później trener Wisłoki Dębica postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię pomocy i w 71. minucie zastąpił zmęczonego Dawida Sojdę. Na boisko wszedł Krzysztof Wrzosek, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Od 76 minuty boisko opuścili zawodnicy Wisłoki Dębica: Hubert Król, Krystian Wilk, Kacper Maik, na ich miejsce weszli: Paweł Remut, Michał Domański, Jan Pelc. Także w drużynie przeciwnej trener zarządził roszady na boisku, miejsce Marka Mizi, Lukasa Hruski, Dawida Witkowskiego zajęli: Dariusz Zapotoczny, Damian Mrówka, Arkadiusz Staszczak. Jedyną kartkę w meczu sędzia pokazał Tomaszowi Palonkowi z drużyny Podhala Nowy Targ. Była to 90. minuta starcia. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Arbiter nie ukarał piłkarzy Wisłoki Dębica żadną kartką, natomiast zawodnikom Podhala Nowy Targ przyznał jedną żółtą. Zespół Wisłoki Dębica w drugiej połowie dokonał pięciu zmian. Natomiast jedenastka Podhala Nowy Targ w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany.