Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 10 meczów zespół MKS-u Kluczbork wygrał cztery razy, ale więcej przegrywał, bo pięć razy. Jeden mecz zakończył się remisem. Na pierwszą bramkę meczu trzeba było trochę poczekać. Jakub Gil wywołał eksplozję radości wśród kibiców Ślęzy Wrocław , strzelając gola w 16. minucie pojedynku. Drużyna MKS-u Kluczbork ruszyła do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystała jedenastka Ślęzy Wrocław, zdobywając kolejną bramkę. W 34. minucie na listę strzelców wpisał się Mateusz Stempin. Na boisku zrobiło się niespokojnie. Aby opanować sytuację w pierwszej minucie, arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom MKS-u Kluczbork: Szymonowi Przystalskiemu i Norbertowi Jaszczakowi. Do końca pierwszej połowy żadnej z drużyn nie udało się zmienić wyniku meczu. W końcu rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. Gola na 0-3 strzelił ponownie po godzinie gry Mateusz Stempin. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Ślęzy Wrocław w 66. minucie spotkania, gdy Mateusz Stempin zdobył czwartą bramkę. Szczęście uśmiechnęło się do zawodników Ślęzy Wrocław w 83. minucie spotkania, gdy Piotr Stępień strzelił piątego gola. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 0-5. Wyjątkowa nieporadność napastników MKS-u Kluczbork była aż nadto widoczna. W ciągu 90 minut meczu nie oddali żadnego celnego strzału. Jedenastka Ślęzy Wrocław zdominowała rywali na boisku. Przeprowadziła o wiele więcej groźnych ataków na bramkę przeciwników, oddała pięć celnych strzałów. Sędzia nie ukarał piłkarzy Ślęzy Wrocław żadną kartką, natomiast zawodnikom MKS-u Kluczbork przyznał dwie żółte. Drużyna MKS-u Kluczbork nie skorzystała ze zmian. Jedenastka Ślęzy Wrocław także nie skorzystała ze zmian.