Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą pięć razy. Zespół Rekordu Bielsko-Biała wygrał aż pięć razy, nie przegrywając żadnego spotkania. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. W pierwszych minutach meczu to piłkarze Rekordu Bielsko-Biała otworzyli wynik. W 13. minucie na listę strzelców wpisał się Szymon Szymański. Zespół LKS-u Goczalkowice ruszył do ataku, żeby jak najszybciej odrobić stratę. Sytuację wykorzystała jedenastka Rekordu Bielsko-Biała, strzelając kolejnego gola. W 44. minucie wynik na 2-0 podwyższył Seweryn Caputa. Tuż po gwizdku sędziego kartkami zostali ukarani Szymon Byrtek z Rekordu Bielsko-Biała i Damian Baron, Piotr Maroszek z zespołu LKS-u Goczalkowice. Tomasz Nowak wywołał eksplozję radości wśród kibiców Rekordu Bielsko-Biała, zdobywając kolejną bramkę w 47. minucie pojedynku. W ostatnich minutach spotkania na boisku atmosfera była rozgrzana. W 86. minucie pierwszego gola dla jedenastki LKS-u Goczalkowice strzelił Wojciech Dragon. Pod koniec meczu rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. Na trzy minuty przed zakończeniem spotkania wynik ustalił Filip Matuszczyk. Drużynie LKS-u Goczalkowice zabrakło czasu, żeby zadać decydujący cios i spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem zespołu Rekordu Bielsko-Biała. Arbiter przyznał jedną żółtą kartkę zawodnikom Rekordu Bielsko-Biała, natomiast piłkarzom LKS-u Goczalkowice pokazał dwie. Drużyna Rekordu Bielsko-Biała nie skorzystała ze zmian. Jedenastka LKS-u Goczalkowice również nie skorzystała ze zmian.