Adela Piskorska (AZS UMCS Lublin) i Kamil Sieradzki (AZS AWF Katowice) okazali się najlepsi w pierwszych zawodach nowego cyklu PGE Grand Prix Puchar Polski w pływaniu, które rozgrywane były na 25-metrowym basenie w Lublinie. Rywalizacja z udziałem 203 zawodniczek i 269 zawodników toczyła się nie tylko o punkty do klasyfikacji generalnej nowego sezonu, ale także o minima na mistrzostwa świata na krótkim basenie w Budapeszcie, które odbędą się w połowie grudnia. Przełomowa decyzja. Polski talent dołącza do gwiazd i słynnego trenera Kinga Paradowska pobiła rekord Polski. Ten przetrwał aż 19 lat Kinga Paradowska przepłynęła dystans 200 m stylem klasycznym w czasie 2.21,37 sek. O blisko dwie sekundy poprawiła dotychczasowy rekord Polski, który od 2005 roku należał do Katarzyny Dulian i wynosił 2.23,24 sek. Paradowska wyraźnie poprawiła też swoją życiówkę. Poprzednia wynosiła 2.24,86 sek. Po zawodach Paradowska przyznała w rozmowie z Interia Sport, że nastawiała się na ten rekord Polski, co tylko świadczy o dobrym przygotowaniu pływaczki i pewności siebie. - Z treningów nie wychodziło, że będzie aż tak dobrze. Miałam lepsze i gorsze treningi, ale w tym wypadku zaprocentowała chyba cała moja praca. Od września nastawiałam się na to, by wywalczyć minimum na mistrzostwa świata w Budapeszcie. Dlatego przygotowywałam tak dyspozycję, by była dość wysoka na koniec października - dodała. Nowy rekord Polski to w tym roku dziesiąty wynik w świecie, ale za to drugi w Europie. Paradowska zapytana o to, czy ma jeszcze rezerwy, odparła: - Nie mam pojęcia. Trudno jest mi powiedzieć, ale może jest szansa coś urwać z tego czasu, bo w Lublinie startowałam chora. Miałam zatkane zatoki i zmagałam z bólem gardła. Jeśli zatem będę w pełni zdrowa, to jest chyba duża szansa na to. 23-latka to aktualna mistrzyni Polski na 200 metrów stylem klasycznym na 50-metrowym basenie. Bydgoszczanka triumfował zarówno w tym roku w kwietniu, jak i w zimowych mistrzostwach kraju w listopadzie ubiegłego roku. Niedawno przeszła operację, przez lata startowała z wadą serca Najlepsze wyniki osiągała pięć-sześć lat temu, ale od ubiegłego roku znowu wróciła do krajowej czołówki. Jak się jednak okazuje, przez lata startowała z poważną wadą serca i dopiero niedawno wróciła do dobrej dyspozycji po operacji, jakiej się poddała. To jednak było poważne schorzenie, a Paradowska uprawiała sport wyczynowo. Lekarze mieli zatem wątpliwości. - Wielu lekarzom nie podobało się to, że pływam wyczynowo z taką wadą serca. Czasem byli niechętni do tego, by wystawić zdolność do uprawiania sportu. Tyle że ja miałam wyniki, bo byłam mistrzynią Polski w stylu zmiennym. Rozwijałam się - mówiła nasza pływaczka. Kiedy nastał czas pandemii i życie sportowe trochę zamarło, Paradowska zdecydowała się na to, by zrobić porządek ze swoim zdrowiem. - Po tej operacji na sercu powrót do sportu chwilę trwał. Teraz jednak bardziej skupiam się na "żabce" - dodała bydgoszczanka, która pływa od piątego roku życia. Duży wpływ na jej karierę wywarli trenerzy Robert Strzałka i Daniel Grzyb. Od kilku lat trenuje już tylko z tym ostatnim. Jej największym sukcesem są tytuły mistrzyni Polski seniorów. Raz zakwalifikowała się też na mistrzostwa Europy, które przez pandemię zostały odwołane. Występowała w mistrzostwach Europy juniorów, ale najdalej dotarła w nich do półfinału. Teraz - po raz pierwszy w swojej karierze - wystąpi w mistrzostwach świata.- Zawsze stawiałam sobie wysokie cele. Teraz po tym rekordzie i kwalifikacji na mistrzostwa świata, przybliżyłam się do nich - powiedziała Paradowska. Tańczy i śpiewa. Można ją spotkać na ulicznych występach Choć pływanie zabiera jej mnóstwo czasu, to jednak znajduje czas na coś poza sportem. Jak się okazuje, tańczy k-pop i coveruje k-popowe choreografie. Czasami można ją spotkać na warszawskich ulicach. - Wkręciłam się w to w czasie pandemii. I tak to ze mną zostało. Mam swoją własną grupę w Bydgoszczy, którą sama założyłam, To jest typowo grupa coverowa. Są zespoły k-popowe, które mają swoje choreografie, a my je odtwarzamy. Często nagrywamy je w miejscach publicznych. Najbardziej jest to rozpowszechnione na Starówce w Warszawie. W weekend można tam spotkać pełno grup coverowych z całej Polski. Zdarza się też mi tańczyć solo, ale to bardziej udostępniam na Tik Toku - opowiedziała. Paradowska próbuje też wykonywać wokalne covery. Niedawno nawet zapisała się na zajęcia. Być może niebawem zobaczymy ją w którymś z telewizyjnych show. Świeżo upieczona rekordzistka Polski stawia też na naukę. Właśnie kończy studia magisterskie na kierunku menedżer sportu.