Sporym echem w Rosji odbiła się ostatnio dyskwalifikacja Jewgienija Ryłowa, gwiazdy tamtejszego pływania, który został zawieszony na dziewięć miesięcy za udział w paradzie wspierającej inwazję na Ukrainę. Jego koledzy z reprezentacji nie mogą brać udział w międzynarodowych zawodach i choć jak mówił ostatnio Kliment Kolesnikow, nie jest to przecież zawieszenie dożywotnie, to jednak dla wielu może to oznaczać koniec, a przynajmniej przerwanie, kariery. Właśnie dlatego niektórzy rosyjscy sportowcy zaczynają rozważać zmianę obywatelstwa, by móc jeszcze wystartować na międzynarodowym poziomie. Co prawda w obecnej sytuacji raczej nie będzie o to łatwo, ale z samej Rosji płyną zaskakujące doniesienia. Czytaj także: Rosyjska mistrzyni rozważa koniec kariery! Jak powiedział prezes Ogólnorosyjskiego Związku Pływackiego Władimir Salnikow, w rozmowie z Ria Novosti, żaden zawodnik nie będzie zmuszany do reprezentowania Rosji, jeśli chciałby startować w międzynarodowych zawodach, sankcje nadal będą obowiązywać. - Zmuszanie kogoś do pozostania jest złe. Te czasy dawno minęły. Nikt u nas tego nie zrobi. Teraz nie ma przecieków, że ktoś z nas chciały to zrobić, ale jeśli tak postanowi, to będzie jego decyzja. I on w swoim sumieniu musi to rozstrzygnąć - powiedział Salnikow. Czy to oznacza, że za jakiś czas nastąpi exodus rosyjskich pływaków, którzy jednak będą chcieli walczyć o medale na największych imprezach? Trudno przewidzieć, bo wypowiedź Salnikowa może być tylko elementem propagandy. Jednak z drugiej strony może też oznaczać przyzwolenie na takie ruchy.