Justyna Burska przez wiele lat odnosiła sukcesy jako pływaczka, a po dość wczesnym zakończeniu kariery zawodowej sportsmenki swoją wiedzą i doświadczeniem dzieliła się z innymi - była zawodniczka klubów UKS Piątka Konstantynów Łódzki i AZS UWM Olsztyn została bowiem instruktorką, a na co dzień pracowała z dziećmi oraz polskimi triathlonistami. W sobotę 17 sierpnia była reprezentantka Polski zginęła w wypadku samochodowym. 29-letnia tego dnia podróżowała na swoim motorze i w pewnym momencie została potrącona przez kierowcę Toyoty Avensis. Sprawą od razu zajęła się policja, która wszczęła dochodzenie. Wkrótce potem ujawniono, że to właśnie mężczyzna miał spowodować wypadek, w wyniku którego zmarła Justyna Burska. Anna Balińska w zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie poinformowała dziennikarzy portalu Fakt, że 23-latek miał kompletnie zignorować znaki drogowe, przez co doszło do fatalnej kolizji. "23-letni kierowca toyoty nie ustąpił jej (Justynie Burskiej - przyp. red.) pierwszeństwa. Wyjeżdżał on na drogę od strony Różnowa. Jest tam umieszczony znak stopu i znak obowiązku ustąpienia pierwszeństwa. Niestety kierujący nie ustąpił go i doszło do zderzenia" - ujawniła kobieta. Zdobył dwa złota na igrzyskach. Po latach wyznał, że był dyskryminowany w kadrze Prokuratura przekazała nowe informacje ws. śmierci Justyny Burskiej. 23-letni kierowca usłyszał zarzuty W poniedziałek 30 września rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski przekazał nowe informacje w sprawie tragicznej śmierci Justyny Burskiej: "W wyniku zderzenia kierująca motocyklem doznała obrażeń ciała, które spowodowały jej śmierć na miejscu zdarzenia. Przeprowadzone dotychczas czynności dowodowe wskazują, iż kierujący pojazdem Toyota wjechał na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej, nie zatrzymując się przed poziomym i pionowym znakiem STOP. Kierująca motocyklem Honda poruszała się drogą z pierwszeństwem przejazdu. Badanie kierującego pojazdem Toyota Jacka D. wykazało, iż w chwili zdarzenia był on trzeźwy". 10 września prokuratura przedstawiła kierowcy Toyoty zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Według informacji przekazanych przez prokuraturę, 23-latek miał przyznać się do popełnienia zarzucanego mu czynu i już wkrótce stanie przed sądem. Młodemu mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do lat ośmiu. Polska mistrzyni spała w garażu, a teraz reaguje. Potrzebna pomoc psychologa