Tego nie dokonała jeszcze żadna Polka. Szalone zapowiedzi naszej gwiazdy
Katarzyna Wasick wygrała trzy razy z rzędu zawody pływackiego Pucharu Świata na 50 metrów stylem dowolnym. Za to otrzymała koronę, którą - jak się okazało - musiała zwrócić organizatorom. Teraz 32-latka będzie jedną z kandydatek do złota w mistrzostwach świata na krótkim basenie (25 m) w Budapeszcie (10-15 grudnia). Kto wie, może Wasick zaatakuje nawet rekord świata, bo wyraźnie odżyła po tym, jak w igrzyskach olimpijskich w Paryżu nie zdobyła medalu. W rozmowie z Interia Sport zapowiedziała też, że chce dokonać czegoś, czego nie udało się jeszcze żadnej Polce.
Katarzyna Wasick na igrzyska olimpijskie do Paryża przyjechała w wyśmienitej formie. Potwierdziły to eliminacje i półfinał. Pływała coraz szybciej. Coś jednak zacięło się w finale.
W nim Polka, dla której to był już piąty olimpijski start, zajęła piąte miejsce. Nawet nie musiała bić własnego rekordu Polski - 23,95 sek. - by stanąć na podium. Do trzeciego miejsca wystarczał czas 24,20 sek. To było absolutnie w zasięgu naszej pływaczki.
Zabrali Polce koronę. Na celowniku złoto i rekord świata
Zaraz po wyścigu w Paryżu przerwała rozmowę z dziennikarzami i zalała się łzami. Teraz wróciła do rywalizacji i to w wielkim stylu. Trzy razy z rzędu wygrała rywalizację w Pucharze Świata w pływaniu na 25-metrowym basenie na 50 metrów stylem dowolnym. W Singapurze uzyskała znakomity czas 23,23 sek.
To rezultat o zaledwie 0,3 sek. gorszy od rekordu świata Holenderki Ranomi Kromowidjojo - 22,93 sek. sprzed siedmiu lat. To także rezultat gorszy tylko o 0,13 sek. od rekordu Polski Wasick sprzed dwóch lat. To w ogóle drugi wynik w jej karierze.
Wysoka forma Polki bardzo cieszy, bo już w grudniu czekają nas w Budapeszcie mistrzostwa świata na krótkim basenie (10-15 grudnia). Tam Polka będzie z pewnością jedną z faworytek, bo to drugi w tym roku wynik na świecie. Szybciej od Wasick pływała tylko 21-letnia Amerykanka Gretchen Walsh - 23,10 sek.
- To były naprawdę znakomite zawody. Poprawiałam się ze startu na start i to mnie cieszy. Szkoda, że nie było więcej tych zawodów. Mocno się rozkręcałam. Przydałyby się choć jeszcze jedne zawody, a wtedy... Kto wie - powiedziała Wasick w rozmowie z Interia Sport, dając wyraźnie do zrozumienia, że być może zaatakowałaby rekord świata, a przecież czegoś takiego w Polsce nie było już dawno.
Polka za wygranie trzech kolejnych zawodów PŚ otrzymała koronę. Jak się jednak okazało, szybko musiała ją oddać organizatorom.
Dostałam tę koronę, ale jak tylko zniknęliśmy za trybunami, to poproszono mnie o to, bym szybko ją oddała, bo była potrzebna do kolejnych ceremonii. Mąż jednak sprawił mi niespodzianką i na lotnisku przywitał mnie jak prawdziwą królową, wszystko mi rekompensując
~ śmiała się nasza pływaczka.
Zapytana o występ w Budapeszcie, odpowiedziała: - Na pewno będę chciała tam powalczyć o rekord Polski. On jest zbliżony do rekordu świata i to jest dla mnie wielki cel. Na pewno nie będzie łatwo, bo konkurencja też nie śpi, ale jestem dobrze przygotowana. Teraz będę razem z bratem oraz trenerami pracowała nad detalami, bo wiemy, gdzie można jeszcze poprawić coś w technice, by wynik był jeszcze lepszy.
Zamknąć rok z przytupem
Dla Wasick nastał trudny czas po igrzyskach w Paryżu, ale - jak przyznała z w rozmowie z Interia Sport - liczyła się z tym, że jeśli nie zdobędzie medalu, to tak właśnie będzie.
- Te pierwsze dni po igrzyskach były trudne. Naprawdę wierzyłam w ten medal, bo na każdym treningu pracowałam na to, by wrócić z nim z igrzysk. Zabrakło niewiele i to boli. Tym bardziej że byłam w stanie zdobyć ten medal. Dla mnie finał olimpijski jest oczywiście wielkim sukcesem, ale liczyłam na medal. Oddałam całe swoje serce, by jak najlepiej wystąpić na igrzyskach. Medal olimpijski byłby wisienką na torcie mojej kariery, ale to nie zmienia faktu, że kocham to co robię i bez względu na wszystko zawsze daję z siebie sto procent - mówiła Wasick, która miała 16 lat, gdy debiutowała w igrzyskach olimpijskich
- Obecnie dużą motywacją były dla mnie Puchary Świata w pływaniu. Cieszę się, że tak szybko mogłam wrócić do startów. Zaraz będą mistrzostwa świata. I będę chciała zamknąć ten 2024 roku z wielkim przytupem. Dla mnie ten powrót do startów był takim odświeżeniem głowy. Dał mi wielką radość z pływania - przyznała Wasick, która najwyraźniej chciała się mocno wyżyć w tych azjatyckich zawodach, bo pływała także na 100 i 200 m st. dowolnym, ale też na 50 m st. motylkowym.
Katarzyna Wasick chce zostać pierwszą Polką w historii
Zapowiedziała też, jaka będzie jej przyszłość.
Zaraz będzie 2025 rok i nastanie czas przygotowań do kolejnych igrzysk olimpijskich. Już przed igrzyskami w Paryżu wiedziałam, jak będą wyglądały u mnie kolejne lata, ale nie chciałam o tym zbyt dużo mówić, bo skupiałam się na starcie. Start w szóstych igrzyskach byłby dla mnie wielkim osiągnięciem. Pływanie na takim poziomie daje mi wielką motywację, a do tego moja konkurencja jest dość specyficzna, bo w niej w cenie jest doświadczenie. W sprincie wiek jest moim sprzymierzeńcem. Fizycznie i psychicznie jestem naprawdę świetnie przygotowana i myślę, że jestem w stanie jeszcze przez wiele lat się poprawiać. Mam też jeszcze dużo sobie do udowodnienia, dlatego szóste igrzyska są dla mnie celem i będę do niego dążyła
~ zapowiedziała Wasick.
W historii polskiego sportu żadna Polka nie wystąpiła w sześciu igrzyskach. Pięciokrotnie rywalizowały w nich: Irena Szewińska, Aneta Pastuszka-Konieczna i Anita Włodarczyk. Sześć występów w historii z grona polskich olimpijczyków mają tylko Adam Smelczyński i Jerzy Pawłowski.
Historia Wasick może być naprawdę piękna. Igrzyska w 2028 roku odbędą się bowiem w Los Angeles. Tam studiowała i zaczynała ona swoją profesjonalną karierę sportową.