O kondycji polskiego sportu rozmawiamy z Jankiem Peńsko, trenerem sekcji pływackiej klubu Legia Warszawa. Polacy nie lubią sportu? - Lubią, ale głównie oglądać. Niestety, w nowej rzeczywistości gospodarczej zlekceważyliśmy nasz rozwój fizyczny. Powstawało wiele fast-foodów a obiekty sportowe były zaniedbywane Na "zawodowe" skutki nie trzeba było długo czekać. Wystarczy popatrzeć na dorobek medalowy podczas Igrzysk Olimpijskich... - Poziom sportu zawodowego jest odbiciem sytuacji sportu amatorskiego. W 1976 roku w Montrealu nasza reprezentacja zdobyła 26 medali. Następnie, od Aten przez trzy kolejne Igrzyska Polska zdobywa 10 medali i uznawane jest to za sukces. Widzisz jakąś zmianę trendów w kwestii sportu amatorskiego? - W Polsce bardzo powoli tworzy się moda na uprawianie sportu i to w określonych środowiskach. Biorąc przykład z krajów rozwiniętych Polacy zaczynają doceniać walory sportu amatorskiego. Codzienny trening przestaje być czymś dziwnym. W Anglii, Australii, czy w Nowej Zelandii wiele osób dzień układa pod codzienny trening, który często staje się priorytetem. Nikogo nie dziwi widok biegających w parku tłumów o godzinie 6 rano. W Polsce nadal uważa się to za snobizm i kojarzy się raczej z dobrze sytuowanymi ludźmi. Rzeczywiście, najbardziej ambitne sportowe jednostki to zazwyczaj (choć, oczywiście, nie zawsze) przedstawiciele świata biznesu, menedżerowie oraz osoby wykonujące wolne zawody. Jeżeli dorośli nie widzą potrzeby aktywnego spędzania czasu, nie uprawiają sportu, to chyba raczej nie ma co liczyć na to, że ich dzieci będą aktywne w tej dziedzinie. U niektórych panuje przekonanie, że nadmiar sportu może wręcz zagrozić prawidłowemu rozwojowi dziecka. - Sport uprawiany w odpowiedzialny sposób, bez przymuszania dziecka, może dać tylko pozytywne rezultaty. Sport prawie gwarantuje prawidłowy rozwój fizyczny i emocjonalny młodego człowieka a dodatkowo pomaga mu uczyć się orientacji na cele, zachowania pewnej dyscypliny i zdrowej rywalizacji. Jesteś pływakiem. To dosyć specyficzna dyscyplina. - Tak. Pływać powinien umieć każdy, dla własnego bezpieczeństwa. Dlatego w treningu dzieci widzę tylko zalety. To rozwój fizyczny, psychiczny i społeczny. Rozwój fizyczny ponieważ? - Ludzkie ciało w wodzie nie podlega sile ciążenia a zarazem woda stawia opór. Odciąża to stawy oraz kości przy jednoczesnym obciążeniu mięśni. Dla szybko rosnącego dziecka jest to bardzo ważne. Pozytywnie wpływa na rozwój serca oraz układu oddechowego. Pływanie jest jedną z niewielu dyscyplin, która równomiernie rozwija wszystkie partie mięśniowe. Ponadto, systematyczne pływanie, poprawia koordynację ruchową, gibkość oraz równowagę. Rozwój psychiczny... - Ponieważ dzieci, szczególnie podczas pierwszych kilku zajęć na basenie znajdują się w sytuacji dla nich ekstremalnej. Podczas treningu pływackiego dzieciaki cały czas muszą przełamywać swoje lęki i słabości, nigdy jednak nie dopuszczamy do sytuacji gdy dziecko jest przerażone. Stała, zdrowa rywalizacja sprawia, że młodzi zawodnicy chcą być coraz lepsi, a to im zostanie na całe życie. Dzieciaki uczą się ciężkiej pracy i adaptacji do nowych sytuacji i warunków. A rozwój społeczny? - Treningi odbywają się w grupach. Zawodnicy spędzają ze sobą dużo czasu i uczą się współpracować by jak najlepiej wykonać zadanie. Mówisz, że sport ustala porządek dnia i uczy systematyczności. Ale czasem po prostu nie ma na to czasu. - Często źle gospodarujemy swoim czasem. Z własnego przykładu wiem, że wewnętrzna potrzeba wygospodarowania dwóch godzin dziennie na trening sprawia, że wszystkie obowiązki wykonuję z większą determinacją i pod większym rygorem czasowym. Po prostu nie tracę czasu na zbędne rzeczy. Jeżeli dziecko złapie bakcyla i okaże się dobre w tym co robi, rodzice stają przed trudną decyzją: prowadzić juniora ścieżką sportową czy jednak postawić na tradycyjną edukację? - Sport może być przepustką na najlepsze uczelnie na całym świecie. Duża część prestiżowych uniwersytetów dba o wysoki poziom sportowy swoich studentów. Sportowcy na uczelniach w USA traktowani są z szacunkiem a o najlepszych uczelnie same zabiegają. Sport otwiera Polskim uczniom i studentom niejedne drzwi do zagranicznych szkół wyższych. Doskonałym przykładem jest choćby Bartek Kizierowski, polski Mistrz Europy w pływaniu, który dzięki talentowi w tej dyscyplinie mógł bezpłatnie studiować na prestiżowej uczelni Berkley. Każda poważna uczelnia posiada bowiem system stypendialny dla sportowców. Sport, nie tylko w Stanach, to biznes. Sportowcy, którzy osiągnęli sukces to często jedni z najbogatszych ludzi na świecie. - Sport jest nierozerwalnie powiązany z biznesem. Sport zawodowy jest niczym innym jak branżą reklamową. Dla tego kluby sportowe przestały być już tylko stowarzyszeniami ludzi o podobnych zainteresowaniach a zaczęły być wielkimi firmami, z wielkimi obrotami i profesjonalnym zarządzaniem. Sport na najwyższym poziomie to wielkie show i wielka kasa. Kuszące! - Sport jest niesamowity. Jeśli to polubisz i okażesz się dobry w danej dziedzinie to możesz zafundować sobie niestandardowe, fajne, ale też pełne rygoru i poświęceń życie. Najważniejsze aby do niczego dziecka nie zmuszać, nie realizować jego kosztem swoich niespełnionych ambicji. Czy w Waszym klubie jest krew, pot i łzy? - Budując sekcję pływacką Legii Warszawa chcieliśmy stworzyć klub, jaki marzył się nam jako zawodnikom. Wszyscy nasi trenerzy to byli zawodnicy, olimpijczycy, członkowie kadry narodowej. Budujemy klub na wzór tych amerykańskich. Naszym głównym celem jest zaszczepienie dzieciom pasji do pływania oraz dobra zabawa, a dopiero na drugim miejscu stawiamy wynik sportowy. Nasz najmłodszy pływak ma czterylata. Oczywiście, marzy nam się wychowanie olimpijczyka, ale według naszej filozofii tylko osoba kochająca pływanie jest w stanie w pełni poświęcić się bardzo ciężkiemu treningowi. Rozmawiała: Magda Żandarowska