Polak osiągnął czas 1:55.59 min i do zwycięzcy stracił 2.18 sekundy. - O czasach wolałbym nie rozmawiać, bo mnie interesowało tu tylko dobre miejsce - mówił smutny Radosław. Polak płynął z drugiego toru. Po prawej stronie, na trzecim miał Chińczyka Zhanga, a po lewej - na lewym - Australijczyka Mitcha Larkina. Na pierwszym nawrocie Radosław był trzeci, ze stratą 0.11 s. do prowadzącego największego faworyta - Lochte i na tym, wszystko, co dobre się skończyło. Gdyby rozdać medale po półfinałach, nasz pływak straciłby do "brązu" prawie sekundę. Ale finał rządzi się swoimi prawami. Tu już nikt nie oszczędza sił, nie stosuje żadnej zasłony dymnej. - Nie wiem, co wyszło nie tak. Muszę porozmawiać o tym starcie z moim trenerem. Być może odbiły mi się czkawką problemy zdrowotne, jakie miałem przed igrzyskami - kręcił głową niepocieszony Radosław Kawęcki. Jest przecież tegorocznym mistrzem Europy z Debreczynu, więc liczył na medal na igrzyskach. - Miałem przesunięcie nerki - to taka wada genetyczna, która zaczęła się mi dawać we znaki, gdy schudłem o dwa kilogramy we Włoszech, gdzie jadłem tylko makarony i trochę mięsa - opowiadał Kawęcki. - Dopiero musiałem z powrotem przybrać na wadze te dwa kilo, problem zniknął, ale być może razem z nim forma. - Miał być medal, ale się nie udało go zdobyć. Co zrobić, człowiek uczy się na błędach. To dopiero moje pierwsze igrzyska olimpijskie. Płynąłem za wolno, odczuwam wielki niedosyt. Będę teraz harował przez następne cztery lata, żeby na następnych igrzyskach ziścić marzenia o medalu - dodał Kawęcki. - Zawodnicy, którzy mnie wyprzedzili, to już starsi, bardziej doświadczeni ludzie. Gdy minęła minuta rozmowy, Radosław zreflektował się, ochłonął i już przestał narzekać na siebie. - W sumie w debiucie na igrzyskach dotarłem do finału i to jest dla mnie powód do satysfakcji i bardzo jestem szczęśliwy z tego - dodał. Kawęcki wybiera się na trzytygodniowe wakacji, podczas których nie będzie się kontaktował z trenerem. - Później pojedziemy na dwutygodniowy obóz wypoczynkowy do Władysławowa. Po miesiącu wrócimy do pracy - zapowiada. W finale 200 m stylem zmiennym największa gwiazda światowego pływania Michael Phelps zdeklasował konkurencję. Uzyskując czas 1:54.27 min, swego rodaka Ryana Lochte wyprzedził o ponad pół sekundy! Trzeci był Węgier Laszlo Cech, który do zwycięzcy stracił prawie dwie sekundy (1:56.22 s). Phelps skompletował swój dwudziesty medal olimpijski w karierze, a czwarty w Londynie. Zanim na basenie pojawili się panowie, na dystansie 200 m stylem klasycznym Amerykanka Rebecca Soni - przy olbrzymiej wrzawie - nie dość, że zdobyła złoty medal, to jeszcze ustanowiła rekord świata czasem 2:19.59 min. Srebro trafiło w ręce Japonki Satomi Suzuki, a brąz - Rosjanki Julii Jefomowej. Z hali Aquatic Center Michał Białoński Wyniki olimpijskiego finału na 200 m st. grzbietowym mężczyzn: 1. Tyler Clary (USA) 1.53,41 - rekord olimpijski2. Ryosuke Irie (Japonia) 1.53,783. Ryan Lochte (USA) 1.53,944. Radosław Kawęcki (Polska) 1.55,59 . Fenglin Zhang (Chiny) 1.55,596. Kazuki Watanabe (Japonia) 1.57,037. Yakov Toumarkin (Izrael) 1.57,628. Mitch Larkin (Australia) 1.58,02 Wyniki olimpijskiego finału na 200 m st. klasycznym kobiet: 1. Rebecca Soni (USA) 2.19,59 - rekord świata2. Satomi Suzuki (Japonia) 2.20,723. Julia Jefimowa (Rosja) 2.20,92 - rekord Europy4. Rikke Pedersen (Dania) 2.21,65 5. Martha McCabe (Kanada) 2.23,166. Micah Lawrence (USA) 2.23,27 7. Suzaan van Biljon (RPA) 2.23,728. Sally Foster (Australia) 2.26,00 Pobierz aplikację i śledź igrzyska Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!