W czwartek na poznańskich Termach Maltańskich rozpoczęły się zimowe mistrzostwa Polski na długim basenie. Stawką są nie tylko medale, ale również minima na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Dausze oraz na igrzyska olimpijskie. Prawo startu w Paryżu zapewniła sobie Wasick, która już w eliminacjach uzyskała wynik 24,40, o 0,3 lepszy od wymaganego. W finale popłynęła jeszcze szybciej i zwyciężyła z rezultatem 24,21. - Jestem szczęśliwa, dumna z tej pracy, którą wykonałam po kontuzji, żeby wrócić do formy i wywalczyć kwalifikację. Przyjechałam do Poznania po minima i jestem zadowolona, że udało mi się je zdobyć już w pierwszym starcie. Mam w tej chwili pewny wyjazd na piąte w życiu igrzyska olimpijskie, aż dech zapiera ze wzruszenia. Piąte igrzyska to coś wspaniałego, marzenie, duma. Teraz mogę już ze spokojem popracować, by być dobrze przygotowana na Paryż - powiedziała Wasick. W Poznaniu wystąpiła dopiero po raz drugi, wcześniej rywalizowała w mistrzostwach Polski, które na Termach Maltańskich odbyły się 12 lat temu. Skandaliczne słowa o Polsce. Ukraińska gwiazda ukarana, minister potwierdza - To, co zrobiła dziś Katarzyna Wasick zasługuje na wielkie brawa. Mam nadzieję, że jak największa liczba zawodników i zawodniczek zdobędzie minima w naszym Poznaniu. Cieszę się, że kolejna duża impreza do nas zawitała, może kiedyś doczekamy się jeszcze większej - podkreśla]ił Jacek Thiem, wiceprezes PZP ds. organizacyjnych i prezes Wielkopolskiego Okręgowego Związku Pływackiego. Do jej własnego rekordu Polski (24,11) Wasick zabrakło zaledwie 0,1 sekundy. Jak jednak podkreśliła, jej oczekiwania są znacznie większe. - Moim celem jest zejście na 23 sekundy, ale zbliżenie się do rekordu życiowego w takim okresie przygotowań oznacza, że idę w dobrym kierunku. Pokazałam, że moja kariera jeszcze się nie kończy - podsumowała. Katarzyna Wasick i Ksawery Masiuk z minimami olimpijskimi Nie tylko Wasick była bohaterem pierwszego dnia rywalizacji. W finale na 200 m stylem grzbietowym znakomicie popłynął Ksawery Masuik (UKS G-8 Bielany Warszawa), który triumfował z czasem 1.56,48. Ten wynik był lepszy od minimum olimpijskiego o 1,02 sekundy. Jednocześnie pobił rekord życiowy. Masiuk nie krył zaskoczenia tak dobrym rezultatem. - Jestem trochę zaskoczony, bowiem przyjechałem do Poznania bez większych oczekiwań. Trochę ostatnio chorowałem i nie miałem w planie szybko pływać. Jestem bardzo szczęśliwy, ale nie spodziewałem się takiego wyniku. Jestem ambitnym człowiekiem i w środku wyścigu wiedziałem, że coś może się wydarzyć. Plan został wykonany już pierwszego dnia, ale czekają mnie kolejne starty. Mam minimum na mistrzostwa świata i na igrzyska, teraz pozostała mi więc tylko dobra zabawa - powiedział PAP Masiuk. Problemy przed igrzyskami olimpijskimi. Mer Paryża przekazała złe wieści Póki co kwalifikacje na Paryż ma już siedem osób: obok Wasick i Masiuka, także Adela Piskorska, Laura Bernat, Dominika Sztandera, Jakub Majerski i Krzysztof Chmielewski. - Dla naszych seniorów to bardzo ważne zawody. Ze względu na zbliżające się igrzyska, są rozgrywane nietypowo jak na zimowe mistrzostwa - na długim basenie. Zakończą okres kwalifikacji na czempionat globu w Katarze, do którego zostały już niespełna trzy miesiące. Liczymy, że do osób mających indywidualną kwalifikację dołączą kolejne - powiedziała prezes Polskiego Związku Pływackiego, Otylia Jędrzejczak.