- Każdego w naszej kadrze stać na dobre wyniki i wysokie pozycje. Liczymy, że zawody w Australii będą dobrym zakończeniem wymagającego, ale i bardzo udanego roku dla polskiego pływania - mówiła przed startem mistrzostw prezes Polskiego Związku Pływackiego Otylia Jędrzejczak Największe nadzieje wiązaliśmy jednak ze startami Katarzyny Wasick, liderki światowych list na dystansie 50 m kraulem, a także z występami Radosława Kawęckiego i właśnie Stokowskiego, który w ostatnich tygodniach zasygnalizował wysoką formę w Pucharze Świata. Świetną dyspozycję zaprezentował także w Melbourne, najpierw bez kłopotu przechodząc przez kwalifikację, a następnie wygrywając swoją serię półfinałową, przed Pieterem Coetzem z RPA (22,86) i Włochem Lorenzem Morą (22,90). Szybszy był jednak pierwszy półfinał. W nim najlepszy okazał się Australijczyk Isaac Alan Cooper (22,52), ustanawiając nie tylko rekord mistrzostw, ale i Oceanii, a także rekord świata juniorów. I to własnie on był najgroźniejszym rywalem Polaka w finale. Czytaj także: MŚ bez polskiej gwiazdy. "Nikt na świecie nie spełnił kryteriów" W finale Polak, startujący z trzeciego toru, tuż obok Coopera, mógł toczyć z nim bezpośrednią rywalizację. Na półmetku nasz zawodnik był na czwartej pozycji, ale w drugiej części dystansu wyraźnie przyspieszył, dzięki czemu ukończył wyścig na trzeciej pozycji, z czasem 22,74 i sięgnął po brązowy medal, pierwszy dla Polski na tych mistrzostwach! Do drugiego miejsca, które zajął Cooper, zabrakło mu zaledwie 0,01 sekundy. Po złoto sięgnął pływak ze Stanów Zjednoczonych Ryan Murphy z czasem 22,64.