Pozew przeciwko Chińczykowi, trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu i ośmiokrotnemu mistrzowi świata, rekordziście świata na dystansie 1500 m stylem dowolnym, wniosła Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), która nie zgadza się z decyzją Międzynarodowej Federacji Pływackiej (FINA) o niekaraniu zawodnika. Przesłuchanie w piątek miało charakter publiczny, gdyż o taką formułę poprosił Yang. Zaczęło się z problemami, gdyż zgodnie z procedurą podejrzany zeznawał w ojczystym języku, a jego słowa były tłumaczone na angielski. Przedstawiciele sportowca od początku zeznań kwestionowali jednak jakość tłumaczenia. Prawnik Ian Meakin kilkakrotnie powtarzał, że jego klient "nie rozumie" pytań zadawanych mu przez arbitrów CAS i domagał się, by "tłumaczenie było poprawne, jeżeli CAS chce otrzymywać odpowiedzi od jego klienta". Na zarzuty obrony odpowiedział sekretarz generalny CAS Matthieu Reeb, który ujawnił, że tłumacze zostali wybrani i byli zaakceptowani przez obie strony postępowania. W trwającym ponad godzinę przesłuchaniu Yang zeznał, że jego zdaniem pobrane u niego w domu próbki nie były ważne, gdyż inspektorzy nie przestrzegali wymaganych procedur, m.in. nie przedstawili wiarygodnych dokumentów potwierdzających swoją tożsamość. Pływak nie przyznał się do zarzutu zniszczenia pobranych próbek, nie potwierdził także, że nakazał to innej osobie. W trakcie przewodu ustalono, że badania w domu zawodnika mieli przeprowadzić inspektorzy WADA delegowani ze szwedzkiej firmy IDTM. Byli oni oficjalnie zatrudnieni przez WADA i pracowali dla niej od kilku lat. Teraz sędzia CAS Philippe Sands wystąpił do IDTM o ujawnienie ich danych osobowych, gdyż mają być wezwani na kolejne przesłuchanie. Sprawa dotyczy sytuacji z września 2018, gdy kontrolerzy WADA przyjechali do domu Yanga, aby pobrać od niego próbki moczu i krwi. W trakcie prowadzenia badania doszło do nieprawidłowości, pobrane próbki zostały uszkodzone, a niektóre nawet zniszczone. Jak później ustalono, dokonał tego na polecenie matki pływaka jego osobisty ochroniarz. WADA takie działanie potraktowała równoznacznie z odmową poddania się badaniu i wystąpiła do FINA o nałożenie na zawodnika dyskwalifikacji. FINA miała inne zdanie i Yang został dopuszczony do startu m.in. w tegorocznych mistrzostwach świata, co zostało negatywnie ocenione przez wielu rywali. Australijczyk Mack Horton nie stanął podczas ceremonii medalowej obok Azjaty i odmówił uściśnięcia mu dłoni. W ten sposób wyraził swoje niezadowolenie z faktu, że Chińczykowi w ogóle zezwolono na występ w tej imprezie. Yang nie pierwszy raz ma problemy z dopingiem - w 2014 roku był zawieszony na trzy miesiące. Wtedy w jego organizmie wykryto zakazany środek pobudzający trimetazidin, który został mu - jak twierdził - zalecony przez lekarzy z powodu problemów z sercem i występujących omdleń.