Aleksandra Błażowska była dopiero dziesiąta w eliminacjach skoków do wody z jednometrowej trampoliny. Dla zawodniczki Klubu Sportów Wodnych Stal Rzeszów już sam udział w finale był dużym sukcesem, bo to był dla niej debiut w gronie najlepszych w mistrzowskiej imprezie. Wcześniej była tylko w finale juniorskich mistrzostw Europy. W finale 22-latka zagrała jednak va banque, a rywalki za to popełniały wiele błędów, na co z pewnością miały wpływ warunki. Zazwyczaj rywalizacja odbywa się na krytych basenach, ale w Belgradzie sportowcy rywalizują pod gołym niebem. Słońce i cień robią swoje i stąd zapewne tyle pomyłek rywalek. Błażowska doskonale potrafiła to wykorzystać. Została wicemistrzynią Europy, co jest jedną z większych sensacji w polskim sporcie w ostatnich latach. Świetny występ reprezentantki Polski. Mamy medal w mistrzostwach Europy! Wciąż jeszcze nie wierzy w to, czego dokonała To pierwszy polski medal w skokach do wody od 58 lat. Wcześniej po brąz sięgnął Jerzy Kowalewski. Było to w 1966 roku podczas czempionatu w Utrechcie. Stanął wówczas na podium w skokach do wody z wieży 10-metrowej. - Nie ukrywam, że dla mnie ten sukces też jest sporym zaskoczeniem. To był zbieg różnych okoliczności, do którego dołożyłam swoje dobre skoki i wyszedł z tego medal. Dwa moje ostatnie skoki miały najwyższy współczynnik trudności. Zaczynałam od łatwiejszych skoków, a kończyłam trudniejszymi. To dawało mi przewagę. Wiedziałam, że jak wykonam je dobrze, to dostanę dużo więcej punktów, niż zawodniczki, które miały końcowe skoki o niższym współczynniku trudności - powiedziała Błażowska w rozmowie z Interia Sport. - Tak naprawdę byłam już zadowolona z tego, że znalazłam się w finale mistrzostw Europy. Dokonałam tego po raz pierwszy w gronie seniorów. Widziałam, co się dzieje na starcie. Było rewolucyjnie. Wytrzymałam jednak tę presję i robiłam swoje. Teraz po tym medalu zyskałam dużo pewności siebie - dodała. Błażowska wciąż zachowuje szanse na udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Będą bowiem różne relokacje. Jej szanse w tej chwili oceniane są 50 na 50, ale ważne, że są. Sama skoczkini nie zaprząta sobie jednak tym głowy, bo w Belgradzie przed nią jeszcze starty w ME. Sama wciąż nie może jeszcze uwierzyć w to, czego dokonała Belgradzie. Myślała o rzuceniu skoków do wody. Teraz pracuje i uprawia sport 22-latka jest zawodniczką KSW Stal Rzeszów, ale pochodzi z Sanoka. Tam się urodziła. Tam jej mama trenowała łyżwiarstwo szybkie i nawet występowała w juniorskiej reprezentacji Polski. Jako mała dziewczynka przeniosła się jednak Tyczyna, który graniczy z Rzeszowem. To tam jest jedno z centrów skoków do wody w Polsce. Do niedawna jednak basen w Rzeszowie wyglądał dość ponuro. Z okien wypadały szyby i groził zawaleniem. Postanowiono go jednak wyremontować. Obiekt miał być zamknięty rok, ale w sumie wszystko trwało kilka lat. Teraz w Rzeszowie jest nowoczesny basen, na którym odbyły się nawet igrzyska europejskie. Warunki do treningu są znakomite. - To spełnienie marzeń. Cieszę się, że doczekałam takiego obiektu - powiedziała nasza wicemistrzyni Europy. W tym miejscu warto wspomnieć o drugim prężnie rozwijającym się ośrodku skoków do wody w Polsce. To z Częstochowskiego Ośrodka Szkolenia Wyczynowego wywodzą się obecnie najlepsi juniorzy, którzy trenują pod okiem Mariusza Kolanusa. Wracają do Błażowskiej, to początkowo zajmowała się ona akrobatyką. To było jednak na początku szkoły podstawowej, ale - jak widać - przydało się, bowiem w skokach do wody wykonuje się jednak wiele akrobatycznych ćwiczeń. Skoki do wody trenuje od trzeciej klasy szkoły podstawowej. Co ciekawe, nasza medalistka na co dzień pracuje jako ratowniczka na basenie w Rzeszowie. - Do tego wszystko studiuję jeszcze w Krakowie. Jestem też trenerem dzieci w pływaniu i skokach do wody. Na szczęście wszyscy idą mi na rękę, więc ma wielkich problemów z łączeniem pracy ze sportem. Swoje jednak muszę wyrobić - śmiała się Błażowska, bo jednak treningi w sokach do wody zajmują wiele godzin. Od niedawna trenerem polskiej kadry jest znakomity niemiecki szkoleniowiec Boris Rozenberg. 22-latka chwali sobie pracę z nim. - On wiele wniósł do naszej kadry. Przede wszystkim - w połączeniu z nowym basenem - to był powiew świeżości w polskich skokach do wody. Pojawiło się u tego trenera wiele nowych ćwiczeń. Ciągle przekazuje nam też cenne uwagi. Z jego wiedzy korzystają też nasi trenerzy - zakończyła.