29-letni Phelps wystąpił na tym dystansie po raz pierwszy od igrzysk w Londynie, gdzie zdobył srebrny medal olimpijski. Nadal jest rekordzistą świata w tej konkurencji (1.51,51). W sobotę w Charlotte uzyskał czas 2.00,77 i do zwycięzcy Chase'a Kalisza stracił ponad trzy sekundy. - Teraz wiem, że muszę być znacznie lepiej przygotowany, by rywalizować na tym dystansie - powiedział. Dzień wcześniej był trzeci na 100 m st. motylkowym - 52,29. Wygrał Tom Shields - 52,12, a drugi był Ryan Lochte - 52,52. Z kolei w piątek Phelps nie zdołał zakwalifikować się do finału na 200 m st. dowolnym. Pod koniec września ubiegłego roku słynny sportowiec został zatrzymany przez policję za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu, jednocześnie amerykańska federacja zdyskwalifikowała na sześć miesięcy i wykluczyła z mistrzostw świata, które odbędą się w Kazaniu. Phelps jest 18-krotnym mistrzem olimpijskim (Ateny, Pekin i Londyn). Po ostatnich igrzyskach 26-krotny mistrz świata ogłosił zakończenie kariery, ale po półtorarocznej przerwie powrócił do rywalizacji. Zapowiedział, że weźmie udział w olimpijskich zmaganiach w Rio de Janeiro.