Jewgienij Ryłow jest modelowym przykładem sportowca ukształtowanego przez kremlowską propagandę. I ma przez to gigantyczne problemy. Zaczęło się od <a href="https://sport.interia.pl/plywanie/news-dwukrotny-mistrz-olimpijski-stracil-sponsora-popiera-putina,nId,5909687">utraty sponsora</a>. Firma Speedo wypowiedziała umowę dwukrotnemu mistrzowi olimpijskiemu w pływaniu, bo nie chciała mieć nic wspólnego z człowiekiem, który wziął udział w prowojennym wiecu poparcia dla Putina. Później do skóry pływakowi dobrała się Światowa Federacja Pływacka (FINA). Najpierw <a href="https://sport.interia.pl/plywanie/news-absurdalne-tlumaczenia-rosjanina-popiera-putina-i-nie-boi-si,nId,5919036">wszczęto specjalne postępowanie wobec Rosjanina</a>, a następnie podjęto decyzję o jego <a href="https://sport.interia.pl/plywanie/news-rosyjski-mistrz-olimpijski-zawieszony-niedawno-publicznie-ws,nId,5976353">zawieszeniu na dziewięć miesięcy</a>. Co ciekawe, taki ruch federacji oznacza, że Ryłow nie weźmie udziału także w mistrzostwach Rosji w Kazaniu (24-29 kwietnia), ponieważ dyskwalifikacja obejmuje wszystkie zawody organizowane pod auspicjami FINA. Z wypowiedzi trenera pływaka wynika, że decyzja federacji była szokiem. "Wiedzieliśmy, że zapadnie jakaś decyzja, ale nie byliśmy gotowi, że będzie ona taka" - przyznał Andriej Szyszin w rozmowie z Match.tv. Znacznie ostrzejsi w deklaracjach i ocenie sytuacji są inni Rosjanie związani ze środowiskiem sportowym. W Rosji podniesiono larum. A to dowodzi tylko, jak celny cios wymierzyła FINA. <a href="https://sport.interia.pl/boks/news-mariupol-to-zbrodnia-na-wieksza-skale-niz-bucza-czy-irpien,nId,5974928">"Mariupol to zbrodnia na większą skalę niż Bucza czy Irpień"</a> Rosjanie wściekli po dyskwalifikacji Ryłowa. Podnoszą larum. FINA wymierzyła celny cios Rosyjscy politycy są wściekli. "Międzynarodowe federacje sportowe, usuwając rosyjskich sportowców, po prostu rywalizują o to, kto zrobi głupsze rzeczy. (....) Działają absolutnie bez reguł. Po raz kolejny widzimy, że sport jest częścią ich politycznych idei i poglądów" - zżyma się w Match.tv była łyżwiarka, a obecnie członkini partii Jedna Rosja, Irina Rodnina. W podobnym tonie wypowiada się rosyjski minister sportu, Oleg Matytsin. Tak formułuje swoje kuriozalne stanowisko: "Decyzja jest zła. Chociaż każda federacja ustala własne zasady działania, jest to decyzja upolityczniona. Ryłow jest dumą światowego pływania. Niestety, stanowisko poszczególnych federacji nie jest konstruktywne i wprowadza dodatkowe trudności w naszym dialogu z nimi". Prezes Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego usunięcie Ryłowa określił "pośmiewiskiem". Rosjanie w swoich oderwanych od rzeczywistości wypowiedziach "zapominają", że to Władimir Putin już dawno temu zmieszał sport z polityką. Od lat wykorzystuje sportowców do szerzenia swojej propagandy i do manipulacji społeczeństwem. Nawet teraz, w trakcie wojny w Ukrainie, nie marnuje okazji, by w blasku fleszy spotkać się z zawodniczkami i zawodnikami. Już za kilka dni <a href="https://sport.interia.pl/aktualnosci-sportowe/news-putin-wzywa-sportowcow-do-siebie-szok-w-rosji-wielka-gwiazda,nId,5974335">będzie gościł na Kremlu rosyjskich olimpijczyków z Pekinu</a>. <a href="https://sport.interia.pl/plywanie/news-rusofobia-graniczaca-z-nazizmem-kreml-reaguje-na-zawieszenie,nId,5976675">"Rusofobia granicząca z nazizmem". Kreml reaguje na zawieszenie mistrza</a> Jewgienij Ryłow zabrał głos po dyskwalifikacji. Nie wyklucza, że pójdzie do sądu Tymczasem głos w sprawie zawieszenia zabrał sam Jewgienij Ryłow. Niespodzianek nie ma. Nie zgadza się z decyzją FINA i nie wyklucza, że ją zaskarży. Już konsultuje sprawę z prawnikami. Interesujące światło na sprawę, chyba nieco nieświadomie, rzuciła Swietłana Żurowa. Była łyżwiarka i deputowana do Dumy wygadała się, że jeszcze przed rozpoczęciem wiecu w Łużnikach ktoś rozsyłał do sportowców wiadomości ostrzegające ich przed konsekwencjami udziału w kremlowskiej propagandzie. Przyznała też, że ruchy wykluczające Rosjan z międzynarodowych zawodów są bolesne. "Słyszałam, że chłopaki, którzy wybierali się na ten koncert w Łużnikach, otrzymywali telefony, pisano do nich z nieznanych numerów, mówiono, że grożą im za udział sankcje. (...) Nic więc dziwnego, że takie zawieszenia naszych sportowców mają teraz miejsce. Oczywiście ku naszemu ubolewaniu" - wyznała. <a href="https://sport.interia.pl/szachy/news-milczaca-wiekszosc-jeden-chlubny-wyjatek-przeciwko-putinowi,nId,5974183">Milcząca większość. Jeden chlubny wyjątek przeciwko Putinowi</a>