- Osiągnąłem lepszy czas niż rok temu podczas mistrzostw świata w Szanghaju. Co więcej, najlepszy od momentu zakazania poliuretanowych strojów, ale znów jestem na dziewiątym miejscu, pierwszym nie dającym awansu do finału. Szkoda, że się nie udało, bo start w decydującym wyścigu to zawsze fajna rzecz - przyznał podopieczny Bartosza Kizierowskiego. Czerniak jednak nie rozdziera szat, bo najważniejszy start dopiero przed nim - 100 metrów stylem motylkowym. - W tym roku skoncentrowany byłem na pływaniu delfinem, trenowałem praktycznie tylko pod ten styl, a kraul był tylko dodatkiem. Te dwa dzisiejsze starty to dla mnie dobre przetarcie. O walce o medal jeszcze nie myślę. Koncentruję się na poszczególnych wyścigach, a najpierw czekają mnie eliminacje - podkreślił. Urodzony w Puławach zawodnik na igrzyskach debiutuje, ale olimpijska atmosfera absolutnie go nie przytłacza. - Basen i przeciwnicy wszędzie wyglądają tak samo, więc jakiejś specjalnej różnicy nie widzę. Natomiast cała otoczka czy wioska olimpijska to bardzo przyjemne elementy - powiedział. Eliminacje i półfinały 100 m stylem motylkowym zaplanowano na czwartek 2 sierpnia. Finał odbędzie się dzień później.