Po zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę, wśród osób uciekających przed okrucieństwem wojny, znalazła się Aliaksandra Hierasimienia. To dwukrotna srebrna medalistka igrzysk z Londynu (2012) i brązowa z Rio de Janeiro (2016) oraz dwukrotna mistrzynią świata. Wielokrotnie stawała także na podium mistrzostw Europy. Aliaksandra Hierasimienia z ostrzeliwanego Kijowa została ewakuowana wraz z matką, mężem i trzyletnią córką. - Po kolejnym wybuchu córka mnie pyta: "Mamusiu, co to było?". Dobrze, że jest jeszcze mała i mogłam ją oszukać. Powiedziałam, że to burza i że wszystko będzie dobrze - opowiadała Hierasimienia w wywiadzie dla fińskiej stacji telewizyjnej Yle. Białorusinka w marcu 2022 r. wyznała, że o wiele trudniejsze niż droga do granicy z Polską było oczekiwanie w wielokilometrowej kolejce przed przejściem granicznym. Nie można było nigdzie odpocząć ani schronić się przed zimnem. - Kiedy do granicy pozostało mniej niż kilometr, zaczęły się w kolejce bójki. Ludzie byli zdenerwowani. Bardzo pomogli nam w tych trudnych chwilach wolontariusze - wspominała Hierasimienia. Wojna na Ukrainie. "Łukaszenka to nie Białoruś" Pływacką karierę zakończyła przed czterema laty. Przebywając w Polsce pozostała szefową Białoruskiego Funduszu Sportowej Solidarności. Od 2020 r. mocno angażuje się w sprawy społeczne i polityczne. Jest zagorzałą przeciwniczką reżimu Aleksandra Łukaszenki. Aliaksandra Hierasimienia nie może pogodzić się z tym, że Białorusini często są źle postrzegani przez Polaków i traktowani z nieskrywaną niechęcią. Czuje się również pokrzywdzona faktem odsunięcia białoruskich sportowców od zawodów rangi międzynarodowej. Na wielu frontach zostali potraktowani tak samo jak sportowcy z Rosji. - Wielu z nas od półtora roku aktywnie walczy z reżimem - powtarza z naciskiem medalistka olimpijska. - Krzyczymy, że nikt nie powinien przyjaźnić się z Łukaszenką, bo jest groźny nie tylko dla nas. Niestety nikt tego nie słyszy. Dlatego mamy do wykonania wielkie zadanie - wyjaśnić wszystkim, że Łukaszenka to nie Białoruś, że Białorusini aktywnie pomagają Ukraińcom i że są przeciwko wojnie. - Większość Białorusinów mieszkających w Polsce opuściła swój kraj, bo nie miała innego wyjścia. Dziś mieszkają i pracują w Polsce, ich dzieci dorastają w polskiej kulturze. Szykanowanie ich jest złe. Dla wielu jesteśmy uchodźcami, których nikt nie chce i nie uznaje - nie kryła żalu Hierasimienia.