"Naszym głównym celem będzie finansowa, psychologiczna, organizacyjna i każda inna pomoc białoruskim sportowcom, którzy ucierpieli na skutek działań reżimu. Moja rola będzie polegała na koordynowaniu wszystkich kierunków działań: od pozyskiwania funduszy po pomoc sportowcom" - powiedziała Hierasimienia. Tylko w ostatnich dniach zostali skazani: kapitan drużyny Białorusi w rugby Maryja Szakura (10 dni aresztu), szef klubu judo Kanstancin Palej (15 dni), wielokrotny mistrz świata w tajskim boksie Juryj Bułat (15 dni), wielokrotna mistrzyni Białorusi w tajskim boksie Alaksandra Sitnikawa (10 dni). Są też znane przypadki zwalniania sportowców z pracy i pozbawiania ich możliwości prowadzenia treningów. "Zaczęliśmy już omawiać kwestię pomocy organizacyjnej dla takich przypadków z krajowymi komitetami olimpijskimi i federacjami sąsiednich państw. Dla nas jest istotne, żeby nie ucierpiała kariera żadnego sportowca" - oznajmiła Hierasimienia, która przeniosła się do Wilna. Hierasimienia zdobyła dwa srebrne i jeden brązowy medal olimpijski w 2012 i 2016 r. W 2019 r. ogłosiła koniec kariery. W 2015 r. otworzyła szkołę pływania, która po wyborach prezydenckich w sierpniu br. zaczęła mieć problemy z dzierżawą basenów. "Fundusz Sportowej Solidarności powstał w sierpniu 2020 r. Do tej pory udzieliliśmy rozmaitej pomocy ponad 20 sportowcom" - oznajmiła, dodając, że fundusz jest także w kontakcie z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim, który według jej słów zamierza zbadać wszystkie przypadki szykanowania i prześladowania białoruskich sportowców przez władze lub przedstawicieli organów siłowych. Wcześniej ponad 800 białoruskich sportowców podpisało list otwarty z żądaniem przeprowadzenia nowych, uczciwych wyborów na Białorusi i powstrzymania przemocy wobec protestujących. Na Białorusi od ponad dwóch miesięcy trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których według oficjalnych wyników Alaksandr Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów nie uznają tych wyników i domagają się powtórnych wyborów. Służby bezpieczeństwa regularnie używają siły wobec manifestantów, a za udział w protestach zatrzymano dotąd kilkanaście tysięcy osób. mw/ akl/