Po raz pierwszy w historii dwa polskie zespoły zagrają w tych elitarnych rozgrywkach. Katowiczanie z klucza mistrzowskiego, a "Pasy" dzięki temu, że sensacyjnie wygrały Puchar Kontynentalny. To wielka gratka dla kibiców polskiego hokeja tym bardziej, że reprezentacja Polski od 20 lat nie gra w elicie, więc będziemy mieli okazję sprawdzić się na tle najsilniejszych europejskich ekip. Hokejowa Liga Mistrzów w zabójczym tempie Rozgrywki hokejowej LM toczone są w zabójczym tempie. Faza grupowa zakończy się już 12 października. Mecze 1/8 finału, do którego awansują po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy, przewidziano na 15-16 i 22-23 listopada. 6-7 i 13 grudnia to daty ćwierćfinałów, a 10-11 i 17-18 stycznia 2023 r. odbędą się półfinały. Faza pucharowa prowadzona będzie oczywiście w myśl zasady mecz i rewanż. Wielki finał odbędzie się 18 lutego. W LM rywalizują 32 zespoły, w ośmiu grupach. Katowiczanie są najniżej rozstawioną ekipą w Grupie D, a oprócz Rogle Angelholm ich rywalami są: ZSC Lions Zurych i węgierski Fehervar AV19. "Pasy" występować będą w Grupie F, gdzie obok Straubing Tigers najwyżej notowaną ekipą jest Faerjestad Karlstad, stawkę uzupełnia Villach SV. GKS Katowice: Wielki zaszczyt Katowiczanie na co dzień występują w małej hali "Spodka", tak zwanej "Satelicie". Na rywalizację w Lidze Mistrzów przeniosą się jednak do Janowa, na zmodernizowany "Jantor". Jest to domowe lodowisko Naprzodu Janów wspieranego przez kibiców Ruchu Chorzów. Tym razem panować tam będzie "GieKsa". - Gra w tych rozgrywkach to dla nas wielki zaszczyt. Chcemy pokazać jak najlepsze sportowe widowisko i doskonale wiemy, z kim zagramy. Nie sprzedamy tanio skóry - zapewnia trener GKS Jacek Płachta. Z kolei w sobotę mistrz Polski zagra u siebie ze szwajcarskim ZSC Lions, którego w latach 2003-2006 trenował Henryk Gruth. Trzecim rywalem grupowym będzie węgierskie Fehervar AV19. Na mecze na lodowisku Jantor kibiców będą dowoziły darmowe autobusy z centrum miasta, a widzowie do każdego biletu otrzymają okolicznościowy szalik meczowy. "Pasy" zmierzą się z niemiecko-kanadyjskimi "Tygrysami" Skoro w "Pasach" od lat gra więcej Czechów niż Polaków, to w ekipie Straubing Tigers prym wiodą Kanadyjczycy. Jest ich aż 10, na czele z Jasonem Akesonem, który ma na koncie występy w NHL (Philadelphia Flyers). Ogółem "Tygrysy" wyniosły niemałe doświadczenie z najlepszej ligi świata, 435 meczów. Za sterami stoi Amerykanin Tom Pokel, któremu pomaga Kanadyjczyk Robert Leask, więc ekipa z 44-tysięcznego Straubing w Bawarii jest niczym soczewka DEL-u - europejska wersja hokeja zza oceanu. Gra się szybko, twardo, prosto, bez nadmiernych kombinacji taktycznych. "Pasy" odpowiedzą zespołem, w którym nie brakuje liderów, na czele ze sprowadzonym latem Patrykiem Wronką (mistrz Polski z GKS-em Katowice), czy rutyniarzem z Czech - Vojtechem Polakiem, który jako jedyny w krakowskiej ekipie ma za sobą lekkie podboje w NHL (pięć meczów w Dallas Stars). Zabraknie napastnika, który ma bodaj największy wpływ na zespół - Damiana Kapicy. Wychowanek Podhala Nowy Targ boryka się z kłopotami zdrowotnymi. Mecz Comarch Cracovia - Straubing Tigers już w piątek o godz. 20:15, transmisja od godz. 20:05 w Polsacie Sport Fight i na Polsat Box Go. Nie lada gratką dla polskich kibiców będzie też transmisja z inauguracji sezonu Ligi Mistrzów mistrza Czech - Ocelarzi Trzyniec, w którym grają reprezentanci Polski Aron Chmielewski i Alan Łyszczarczyk. W piątek o godz. 16:50 na Polsacie Sport News zobaczycie starcie "Oci" z Belfast Giants.