Zarząd klubu zabronił wyjazdu na zgrupowanie pierwszej reprezentacji przed dwumeczem z Ukrainą w Sanoku (6 i 7 listopada) Krzysztofowi Zborowskiemu, Rafałowi Dutce, Tomaszowi Malasińskiegu, a także Krzysztofowi Zapale. Hokeiści spod znaku "Szarotki" nie pojawią się również na zgrupowaniu kadry do lat 20 (m.in. liderzy drużyny - Kasper Bryniczka i Piotr Kmiecik). - Nasi zawodnicy będą się przygotowywać w domu do kolejnego ważnego meczu o awans do "szóstki". Przykro mi, ale jakieś towarzyskie mecze reprezentacji w tym momencie nas nie interesują - powiedział nam prezes Wojas/Podhale Andrzej Podgórski. Tajemnicą poliszynela jest to, że zabronienie wyjazdu hokeistom na kadrę, to swoisty rewanż działaczy z Nowego Targu na PZHL-u, którego Wydział Gier i Dyscypliny na posiedzeniu z 26 października zapomniał się zebrać w komplecie, przez co nie mógł rozpatrzyć wniosku o skrócenie obowiązującego do końca sezonu okresu zawieszenia Marcina Kolusza i Krystiana Dziubińskiego. W efekcie obaj nie mogli zagrać w ostatniej, 15. kolejce PLH ze Stoczniowcem i "Szarotki" przegrały w Gdańsku. - Ta sprawa jest niezależna od zgrupowania reprezentacji w Sanoku. Ale to przykład na to, że nad Stoczniowcem jakieś tajemnicze siły czuwają. Komuś zależało, żeby Kolusz i Dziubiński w Gdańsku nie zagrali. Nie twierdzę, że z nimi byśmy wygrali, ale nie po raz pierwszy w kontaktach ze Związkiem nasze problemy się nasilają akurat przed meczem ze Stoczniowcem - kręci głową prezes Podgórski i jeszcze raz apeluje, by problemów WGiD nie łączyć z zakazem wyjazdu kadrowiczów z Podhala na rozpoczynające się dzisiaj zgrupowanie. Zwraca uwagę na wagę meczu z Naprzodem, który do szóstego Podhala ma tylko trzy punkty straty na trzy mecze przed podziałem ligi na pierwszą "szóstkę" i "czwórkę", do której dołączą dwa najlepsze zespoły z I ligi. - Na dzisiaj prawda jest taka, że celem nadrzędnym jest mecz z Naprzodem Janów, który rozegramy 10 listopada. Naprzód nie ma reprezentantów, więc może się do niego przygotować w spokoju. Gdyby nasi kadrowicze wyjechali na dwumecz z Ukrainą, to wróciliby dopiero dzień przed starciem z Naprzodem w nie wiadomo jakiej kondycji fizycznej i psychicznej. Ja sobie na to pozwolić nie mogę. Dlatego wszyscy, którzy są z nami kontraktami, czy stypendiami, mają się przygotowywać w Nowym Targu do meczu z Naprzodem - podkreśla Podgórski. Czy sytuacja finansowa najbardziej utytułowanego polskiego klubu (18-krotny mistrz Polski) poprawia się? - Staramy się kontrolować sytuację, choć takie zdarzenia, jak to z WGiD nie ułatwiają rozmów ze sponsorami. Na razie sceptycznie patrzę na tę sprawę, choć zostało jeszcze parę tygodni na znalezienie sponsora - mówi Podgórski. CZYTAJ RÓWNIEŻ: WGiD: Byliśmy w komplecie, po prostu nie minęło pół roku