Działacze GKS-u zarzucali 51-letniemu Słowakowi, że zespół pod jego wodzą spisywał się poniżej oczekiwań. - Nie byliśmy do końca zadowoleni z pracy trenera Vodili. Drużyna ma dużo większy potencjał niż to pokazywała do tej pory - powiedział portalowi "Hokej.net" Karol Pawlik, dyrektor sekcji hokejowej spółki TyskiSport. - Zgadzam się, że potencjał był wyższy, ale tylko wtedy, gdy miałem do dyspozycji cały skład. Niestety, ostatnio w lidze więcej było przerw niż grania, a wszystko z powodu kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, których polska kadra nie przebrnęła. Dodam, że wówczas czterech moich graczy złapało kontuzje - zripostował 51-letni szkoleniowiec, i dodał: - Myślę, że nie graliśmy aż tak źle. Zajmowaliśmy trzecie miejsce i mieliśmy trzy punkty straty do drugiego zespołu w tabeli. Vodila odniósł się także do poziomu naszego hokeja. - Jeśli chodzi o naszych północnych sąsiadów, to trafia tam nie tylko sporo słowackich zawodników, ale i trenerów. Jeśli nie weźmiemy pod uwagę obcokrajowców, to polski hokej sam w sobie jest na niskim poziomie - zaznaczył. - Nie każdemu chce się tam pracować, jak należy. Zawodnicy mają swoje zdanie i nie dają sobie nic wytłumaczyć, w zasadzie nic do nich nie dociera i chcą pracować po swojemu. Widać to też w drużynie narodowej, która się jakoś wyjątkowo nie prezentuje i przegrywa pod kierownictwem trenerów z zagranicy. W sumie w polskim hokeju jest dużo problemów, na przykład słabe zaplecze i mała liczba hokeistów - dodał.