"Szarotki" wróciły z Sosnowca bez punktów, choć w trzeciej tercji wyszły na prowadzenie 6:2! - Przetrawiłem już tę porażkę, teraz trzeba myśleć o następnym meczu - powiedział na wstępie Wiktor Pysz, szkoleniowiec Wojasa Podhala, ale po chwili wrócił do wydarzeń z niedzieli. - Najgorsze jest to, że naszą przewagę roztrwoniliśmy w kilkanaście minut. Po drugiej tercji uczulałem zawodników, że choć mamy dobry wynik 5:2, to jeszcze nie wygraliśmy tego spotkania. Na początku trzeciej zdobyliśmy szóstego gola i wtedy nastąpiła jakaś niezrozumiała dekoncentracja. Próbowałem jeszcze ratować sytuację, gdy straciliśmy czwartą bramkę wziąłem czas, ale moi podopieczni nie byli już w stanie wrócić do poziomu tej gry, którą prezentowali wcześniej - powiedział trener "Szarotek". Pysz w szatni nie zostawił na hokeistach suchej nitki. - Było naprawdę ostro, od dawna tak nie dostało się zawodnikom. Ale tylko w niedzielę, na poniedziałkowym treningu już nie rozdrapywaliśmy ran - zaznaczył. Wojasa Podhale we wtorek czeka bowiem spotkanie w Toruniu z miejscowym Klubem Hokejowym. - Nie przewiduję rewolucji w składzie na ten mecz, jeżeli będą zmiany to tylko kosmetyczne - zapowiedział szkoleniowiec "Szarotek". - Nie będą one miały jednak związku z niedzielnym pojedynkiem, ale z cyklem treningowym - dodał. *** Dowiedz się więcej o polskim hokeju!